Płock. Był przywiązany sznurem do drzewa i się nie ruszał! "Guz wielkości kokosa, z którego wyciekała krew"[ZDJĘCIA]
Strażnicy miejscy z Płocka interweniujący na jednej z posesji zobaczyli tam psa przywiązanego do drzewa 1,5 sznurem, który w ogóle się nie ruszał i nie reagował na żadne komendy, a do tego był brudny, miał sierść zlepioną w kołtuny. Pod brzuchem między tylnymi łapami wystawał mu guz wielkości kokosa, z którego wyciekała krew i inne płyny ustrojowe. Świadkiem tego potwornego widoku był także pracownik Towarzystwa Pomocy Zwierzętom ARKA.
- W czasie podejmowanej interwencji na miejscu zjawił się właściciel czworonoga. 59-letni mężczyzna oświadczył, że pies już od kilku miesięcy posiada tego guza, który najprawdopodobniej jest nowotworem. Jednak nie uważał on, aby potrzebna była mu pilna pomoc weterynaryjna. Twierdził, że na co dzień pies przebywa w domu, a tylko jak wychodzi do pracy, przywiązuje go do drzewa. Mężczyzna próbował przekonywać mundurowych i przedstawiciela ARKI, że rano jego pupil to jeszcze biegał po posesji. Choć w obecności strażników pies nie był w stanie nawet podnieść głowy - informuje Straż Miejska w Płocku.
Czytaj też: Mława. PÓŁTONOWY BYK na wolności! 64-latek zginął, próbując złapać inne zwierzę
Z uwagi na stan psa został on przetransportowany przez EkoPatrol do lekarza, a sprawa jego traktowania przez właściciela trafiła do policji w Płocku. Znęcanie się nad zwierzętami jest zagrożone karą więzienia, więc można się spodziewać, że odpowiedzialność 59-latka zbada też prokuratura w Płocku.
Czytaj też: Kontrola WIOŚ w Płocku mogła się skończyć wybuchem! Posesja małżeństwa wyłożona kośćmi [ZDJĘCIA]
Czytaj też: Sierpc. Jak Tyson z Holyfieldem! Ciężko ranił kolegę, odgryzając mu kawałek ucha!
Czytaj też: Płock. WIDEO z narodzin pisklęcia Werwy i Rafika! Sokoły z Orlenu wygrały z największym wrogiem