O problemie parkowania na bulwarach wiślanych w Płocku napisał Portal Płock.
W minioną niedzielę chodnik przy ul. Rybaki znowu był zastawiony przez samochody, choć mimo zakazu parkowania takie sytuacje zdarzają się tam notorycznie. Funkcjonariusze Straży Miejskiej w Płocku starają się z tym walczyć, ale nie jest to łatwe, bo kierowcy z trudem przyjmują, że złamali przepisy, koncentrując się raczej na szukaniu usprawiedliwień.
Jedni mówią, że zaparkowali samochód "tylko na chwilę", choć jak informuje rzecznik Straży Miejskiej w Płocku Jolanta Głowacka, na ogół trwa ona znacznie dłużej, bo 3, 4 i 5 godzin.
Pozostali powołują się na to, że "skoro inni kierowcy tam parkują, to znaczy, że można", a są tacy, którzy tłumaczą się tym, że "nie wiedzieli, że nie można tam zostawiać samochodu".
Te wyjaśnienia nie mają większego sensu, bo bulwary wiślane to strefa zamieszkania, o czym informuje zresztą znak znajdujący się przy wjeździe na ul. Rybaki. Oznacza to, że nie można parkować poza wyznaczonymi miejscami, a już na pewno nie na chodniku. Co więcej, piesi mają tam pierwszeństwo przed pojazdami, co pokazuje następujący przykład.
Polecany artykuł:
Jak mówi rzecznik Głowacka, chodnik na bulwarach wiślanych w Płocku był tak zastawiony samochodami, że nie mogła przez niego przejść kobieta z wózkiem, w związku z czym weszła na ulicę, ale od razu zwrócił na to uwagę jeden z kierowców, który choć nie miał racji, powiedział jej w niewybredny sposób, co o niej myśli.
W ostatnią niedzielę strażnicy wręczyli kierowcom parkującym na chodniku na bulwarach wiślanych w Płocku co najmniej kilkanaście wezwań do złożenia wyjaśnień, z których część skończy się na pewno mandatami.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: