Płock. Zabójstwo dzieci. Podejrzany miał obrażenia ciała
Co robił domniemany zabójca dzieci z Płocka od momentu zbrodni do zatrzymania? Ujawnia to Prokuratura Okręgowa w Płocku, która prowadzi śledztwo w tej sprawie. Ciała trzech chłopców w wieku 8-17 lat znaleziono w środę, 9 marca, w domu jednorodzinnym przy ul. Wyszogrodzkiej w Płocku, a tego samego dnia rozpoczęły się poszukiwania podejrzanego o zbrodnię. Według ustaleń śledczych jest nim 42-letni Radosław K., ojciec najmłodszej z ofiar - Oskara - i ojczym 12-letniego Adriana i 17-letniego Piotrka. Mężczyzna został zatrzymany w czwartek, 17 marca, gdy w biały dzień, po godz. 16, szedł aleją Jana Pawła II na osiedlu Podolszyce. 42-latek miał przy sobie nóż i był pijany - w jego organizmie ujawniono ponad 1,5 promila alkoholu. Podejrzany o zabicie dzieci z Płocka mężczyzna nie został jednak od razu zabrany do aresztu. Rzecznik policji w Płocku Marta Lewandowska tłumaczy dlaczego.
Dalsza część tekstu POD WIDEO.
- (...) miał obrażenia ciała niezagrażające jego życiu. Mężczyzna został przewieziony do szpitala, gdzie została udzielona mu pomoc medyczna. Po opatrzeniu 42-latek trafił do Policyjnego Pomieszczenia dla Osób Zatrzymanych, gdzie pozostaje w dyspozycji Prokuratury Okręgowej w Płocku - mówi kobieta.
Czytaj też: Płock. Dwie kobiety wyłowione z Wisły! 29-latka nie żyje. Skoczyła z mostu Piłsudskiego?
Płock. Zabójstwo dzieci. Domniemany sprawca "był przygotowany"
Domniemany zabójca dzieci z Płocka był poszukiwany przez 8 dni, od 9 do 17 marca, a w działaniach brało udział kilkudziesięciu policjantów, w tym specjalna grupa poszukiwawcza wraz z psami tropiącymi. Wykorzystany również został policyjny helikopter i drony. Mundurowych z Płocka wspierali w tym czasie funkcjonariusze z Mazowsza i strażacy. Już w pierwszym dniu prowadzenia akcji poszukiwawczej znaleziono należący do Radosława K. samochód marki Citroen, który stał niedaleko Wisły w miejscowości Wyków, kilkanaście kilometrów od Płocka. Tam trop się urwał. Co później robił 42-latek?
Dalsza część tekstu POD GALERIĄ.
- Z naszych ustaleń wynika, że przebywał w pustostanach i w lesie na terenie osiedla Borowiczki w Płocku i poza granicami miasta. Znaleziono przy nim plecak z zapasami żywności, więc można powiedzieć, że był przygotowany na to, że będzie się ukrywał i miał wszystko zaplanowane - informuje Prokuratura Okręgowa w Płocku.
Czytaj też: 20-latka walczy o życie. Brała udział w wypadku pod Płockiem, gdzie zginęli 19- i 20-latek [NOWE FAKTY]
Płock. Zabójstwo dzieci. Radosław K. milczy jak zaklęty
Radosław K. usłyszał zarzut zabójstwa trojga dzieci z Płocka, do którego się nie przyznał i odmówił składania zeznań. W przypadku udowodnienia winy grozi mu kara od 8 lat do dożywotniego pozbawienia wolności. Warto przypomnieć, że do zbrodni doszło w czasie, gdy matka zabitych chłopców przebywała w Warszawie z ich ciężko chorą siostrą. Ofiary zostały pochowane na cmentarzu komunalnym w Płocku w czwartek, 17 marca.