Płock. Dyrektor szpitala ujawnił zarobki lekarzy, mówiąc, że nie chcą się narażać
Jak informuje Portal Płock, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku ujawnił zarobki pracujących tam lekarzy anestezjologów. Zdaniem Stanisława Kwiatkowskiego wysokie w ostatnim czasie pobory w placówce na Winiarach to jedna z przyczyn, dla której nie chcą oni podejmować pracy w szpitalu tymczasowym w Płocku. Brakuje tam medyków tej specjalności, dlatego placówka nie może przyjąć osób zakażonych koronawirusem z chorobami współistniejącymi. To dlatego, że to właśnie anestezjolodzy odpowiadają za obsługę respiratorów na wypadek pogorszenia się stanu któregoś z pacjentów.
- Anestezjolog zarabia u nas nieźle. Nawet są lekarze kontraktowi. Dostali tzw. dodatki covidowe, czyli jakby drugie wynagrodzenie. Anestezjolog w ostatnich miesiącach zarabia w naszym szpitalu 250 złotych za godzinę. Po prostu dodatkowe dyżury w szpitalu tymczasowym nie są dla nich atrakcyjne. Tu mają ugruntowaną pracę i nie chcą się narażać. Nie są zainteresowani pracą w szpitalu tymczasowym i zwiększeniem zarobków - mówi Portalowi Płock Kwiatkowski.
Anestezjolodzy z Płocka nie zgadzają się z zarzutami
Jak informuje Portal Płock, do redakcji portalu wpłynęła odpowiedź na zarzuty dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego, którą podpisało 23 anestezjologów z Płocka. Lekarzy utrzymują, że stawki za godzinę pracy podane przez Kwiatkowskiego są nieprawdziwe.
- Zapewniamy, że cały zespół anestezjologów pracuje z pełnym zaangażowaniem w walce z pandemią Covid-19, codziennie narażając swoje zdrowie i życie. Ze względu na ograniczone zasoby kadrowe odejście części z nas do pracy w szpitalu tymczasowym spowoduje deficyt opieki nad chorymi w stanach krytycznych i ograniczenie liczby zabiegów operacyjnych w Szpitalu Wojewódzkim w Płocku - piszą lekarze w liście do Portalu Płock.
Czytaj też: Białowieża. Gdy przyjechali, leżał przed domem z wieloma ranami. Wziął do ręki szlifierkę i zginął!