O sprawie napisał jako pierwszy Petronews. Pilot śmigłowca LPR został oślepiony laserem w czasie lądowanie w pobliżu Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku. Do zdarzenia doszło w środę ok. godz. 17.20, więc na dworze było już de facto ciemno. Pilot i drugi z mężczyzn znajdujących się w kabinie maszyny stracili orientację na kilkanaście, kilkadziesiąt sekund, a śmigłowiec zaczął wirować w różnych kierunkach, o mało nie rozbijając się. Świadkiem dramatycznej sytuacji był Paweł Dąbrowski z kolumny transportu sanitarnego.
- To mogło się skończyć bardzo poważnym wypadkiem lotniczym. Działo się to nad terenem zurbanizowanym, mogło dojść do tragedii o niewyobrażalnej dla nas skali. Prawdopodobnie zginęłaby cała załoga i pacjent, który był w poważnym stanie, łącznie cztery osoby, a do tego wiele osób byłoby poszkodowanych na ziemi - mówi Petronews mężczyzna.
Jak informuje Petronews, pilot śmigłowca LPR oślepiony laserem wykazał się dużym opanowaniem i umiejętnościami, dzięki czemu zapobiegł tragedii.
- Możemy tu mówić o szczęściu, ale przede wszystkim o gigantycznym doświadczeniu zawodowym i profesjonalizmie pilota. Podałem mu wczoraj rękę i ukłoniłem się przed nim, bo uratował wczoraj załogę i śmigłowiec - mówi Petronews Dąbrowski.
Tymczasem mężczyzna szuka na własną rękę osoby, która oślepiła pilota śmigłowca LPR laserem. Dlatego prosi wszystkie osoby, który były świadkami lądowania maszyny w pobliżu Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku lub mają na ten temat wiedzę, by zgłaszały się na policję lub do niego za pośrednictwem profilu facebookowego.