Płock. Kasjerki banku w zmowie z przestępcami? Kobieta straciła ogromną sumę
Okazało się, że z mieszkanką Płocka skontaktował się nie policjant, a oszust, który zmyślił całą historię, by ostatecznie pozbawić ją kilkudziesięciu tysięcy złotych. Dwie godziny przed jego telefonem z kobietą skontaktowała się pracownica poczty - również fałszywa - która namówiła 72-latkę do podania swojego adresu, bo nie można jej było rzekomo dostarczyć korespondencji.
Czytaj też: Płock. Wypadek i kilkutygodniowa śpiączka. 22 listopada świat rodziny Oli się zatrzymał
Później do akcji wkroczył "policjant", przekonując, że zagrożone są jej oszczędności. Miały one paść łupem szajki przestępców, z którymi były w zmowie nawet pracownice banku. Mężczyzna namówił mieszkankę Płocka, by wybrała pieniądze z placówki i przekazała mundurowym.
- (...) Postępując zgodnie z telefonicznymi wskazówkami przestępcy, udała się do banku, gdzie wypłaciła kilkadziesiąt tysięcy złotych. Na koniec, tak jak wskazał oszust, gotówkę włożyła pod tylne koło zaparkowanego na parkingu auta (...) - relacjonuje rzecznik policji w Płocku Marta Lewandowska.
Czytaj też: Brzozów. Przejechał 2-letnią córeczkę. Prokuratura zdecydowała o jego przyszłości
Czytaj też: Prokuratura w Płocku wyjaśni kulisy śmierci 31- i 23-latka [NOWE FAKTY, GALERIA]
Czytaj też: Ostrołęka. Nieprawdziwe oświadczenie posła PiS? Cena jego domu wzrosła o 50 procent