MUKS Volley Płock rozegrał koncertowo I seta z Żyrardowskim Stowarzyszeniem Siatkówki "Len" 1:3, zwyciężając pewnie do 17. Płocczanie byli lepsi w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła, ale w drugiej partii ich gra się zacięła. Mimo to mieli szansę na wygraną, ale po wyrównanej końcówce ulegli ostatecznie 23:25. Pozostałe dwie odsłony bez historii, bo MUKS Volley nie był już w stanie nawiązać walki z gośćmi.
- W tym przypadku sprawdziło się stare siatkarskie porzekadło: "kto zagrywa, ten wygrywa". My nie byliśmy w stanie zagrywać, tak jak w inauguracyjnej partii, przez całe spotkanie, dlatego później zabrakło nam także bloku. Najbardziej szkoda końcówki drugiego seta, gdzie doszliśmy rywali na 21:23, ale w dogodnej sytuacji jeden z naszych zawodników się zawahał i wypuściliśmy zwycięstwo z rąk. Żyrardów nabrał wiatru w żagle, a my wręcz przeciwnie, ale trudno. Na pewno nie poddajemy się, tylko pracujemy dalej, bo to dopiero początek rozgrywek - mówi trener MUKS Volley Płock Jerzy Chęciński.
MUKS Volley Płock - Żyrardowskie Stowarzyszeniee Siatkówki "Len" 1:3 (17,-23,-12,-17)
Wygraną mogą się za to pochwalić siatkarze KPS Płock, którzy w Blaszak Arenie pokonali w czterech setach KPS II Siedlce. Podopieczni Damiana Konopskiego rozegrali pierwsze spotkanie od 24 października, bo w poprzedniej kolejce pauzowali. W inauguracyjnej odsłonie tracili do przeciwników już 5 "oczek" (4:9), ale odrobili straty i wygrali na przewagi. W drugim secie kilkupunktową przewagę znów wypracowali przyjezdni, ale tym razem siatkarzom z Płocka nie udało się dogonić. W 3. i 4. partii lepszy KPS, który najpierw lepiej rozstrzygnął końcówkę, zwyciężając do 20, a w finałowej odsłonie prowadził już 14:7, utrzymując przewagę do końca.
KPS Płock - KPS II Siedlce 3:1 (27,-21,20,18)