Płock. Nie żyje 38-letni policjant. Zostawił żonę i dwóch synów. Ciężko chory 12-latek potrzebuje pomocy!
Nie żyje 38-letni policjant Marcin Bartczak. Mężczyzna zmarł w czwartek 11 lutego z powodu glejaka. Złośliwy nowotwór wykryto w jego mózgu w grudniu 2018 r., po tym jak zasłabł, wracając ze służby. Bartczak był funkcjonariuszem Samodzielnego Pododdziału Prewencji Policji w Płocku i brał udział w XXVII rotacji Jednostki Specjalnej Polskiej Policji w Kosowie.
Czytaj też: Płock. Uratowali go, ale na kilka godzin. Nie żyje mężczyzna, który skoczył do Wisły!
38-letni policjant z Płocka zostawił żonę Justynę i dwóch synów: 15-letniego Oliwiera i 12-letniego Mikołaja. Młodszy z chłopców jest niestety ciężko chory, bo cierpi na zwyrodnienie siatkówki obu oczu. Mundurowi z Płocka już wcześniej zbierali pieniądze na rzecz doświadczonej przez los rodziny.
- Dzięki wsparciu i pomocy ludzi dobrej woli, a szczególnie policjantów i pracowników policji, w koleżeńskiej zbiórce na lokatę dla jego synów zebrano kwotę 30 000 zł oraz kilkadziesiąt euro - informowała w styczniu ub.r. Komenda Miejska Policji w Płocku.
Po śmierci 38-letniego policjanta z Płocka o pieniądze dla jego ciężko chorego syna może być jeszcze trudniej, dlatego można mu pomóc, przekazując 1 procent swojego podatku: KRS 0000186434 z dopiskiem Mikołaj Bartczak 499/B.
Czytaj też: Płock. Alarm przeciwpowodziowy na Wiśle. Gdzie są lodołamacze? [ZDJĘCIA]
Czytaj też: STRZAŁY pod Ostrołęką! 35-latek próbował przejechać policjanta!
Czytaj też: Obrębiec. Rodzina z dwojgiem dzieci bez dachu nad głową! "Zapomnieć o tragedii, jaka nas spotkała" [ZDJĘCIA]