Płock. Oddział covidowy zamknięty po... 3 tygodniach
Oddział covidowy Szpitala Świętej Trójcy w Płocku zamknięty po 3 tygodniach. Choć prezydent Andrzej Nowakowski, a nawet sami pracownicy placówki argumentowali, że nie jest ona gotowa na przyjęcie pacjentów z koronawirusem, to inaczej zdecydował wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł. Efekt jest taki, że oddział covidowy, przez który trzeba było zamknąć kilka innych oddziałów, w tym m.in. pediatrię i oddział wewnętrzny, działał ledwie od 19 kwietnia do 10 maja (tego dnia szpital poinformował o jego zamknięciu).
Czytaj też: Policjanci z Płocka ruszyli na pomoc 2,5-latce! Zagrożenie życia z powodu antybiotyku...
Szpital tymczasowy w Płocku zostaje, bo można na nim zarobić
Jak informuje Portal Płock, na przeciwległym biegunie znajduje się szpital tymczasowy w Płocku. Choć w miniony poniedziałek było w nim tylko 15 pacjentów, to dyrekcja zarządzającego nim Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego nie rozważa nawet likwidacji któregokolwiek z modułów. Placówka ma przygotowanych 60 łóżek zwykłych i 4 z respiratorami dla chorych z koronawirusem, ale mimo że pacjentów ubywa, to nadal można na tym zarobić. Dlaczego? Narodowy Fundusz Zdrowia wypłaca pieniądze za samą gotowość do przyjęcia zakażonych osób, a nie za ich liczbę.
- Zastanawiamy się nad likwidacją 4 łóżek oiomowych, które uruchomiliśmy w miejscu po byłym oddziale dziecięcym. Być może w tym tygodniu będzie decyzja. Na pewno nie zastanawiamy się nad likwidacją modułu w szpitalu tymczasowym. Narodowy Fundusz Płaci za 2 moduły po 28 łóżek. Taką decyzję zapewne podejmie wojewoda, dysponując danymi statystycznymi - mówi Portalowi Płock dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku Stanisław Kwiatkowski.
Za przygotowanie łóżek 45 w szpitalu tymczasowym w Płocku NFZ płaci ponad 37 tys. zł dziennie.
Czytaj też: Krzyżyk Iłowski. To miał być normalny patrol. W aucie obok zobaczyli 3-latka z głęboką raną, który krwawił!
Czytaj też: Płock. Wzruszające pożegnanie zmarłej przerwane! "Peany na jej cześć to niemoralne"