Ta tragedia wstrząsnęła mieszkańcami całej Polski. W środę (9 marca) w domu jednorodzinnym w Płocku znaleziono zwłoki trójki dzieci. Jak ujawniła wówczas policja, są to chłopcy w wieku 8 do 17 lat. Policja i prokuratura nie udzielają szczegółowych informacji o zdarzeniu.
Zobacz: Radosław poderżnął gardła dzieciom, gdy spały?! Oskar miał zaledwie 8 lat
Tragedia w Płocku. Sąsiedzi poszukiwanego Radosława wciąż są w szoku
- Radosław chodził z moim synem do szkoły. Niedawno zmarł jego ojciec, a matka mieszka w domu sama. Wciąż nie mogę w to uwierzyć, że on mógłby zrobić coś takiego. Wszyscy czekają aż policja go złapie albo wyłowi jego zwłoki z Wisły - mówi nam jeden z mieszkańców sporego osiedla w Płocku. Jeszcze niedawno to była wieś. Teraz to część miasta.
Dziennikarze "Super Expressu" stoją przed domem rodzinnym Radosława. Jest on oddalony zaledwie kilkanaście kilometrów od bloku przy ul. Wyszogrodzkiej. Z ulicy widać, że na pierwszym pietrze nikt nie mieszka. Zamieszkały jest tylko parter. W całym domu ma mieszkać tylko mama poszukiwanego 42-latka. Mimo dużej przestrzeni i wielu wygód, mężczyzna wolał mieszkać razem z Małgorzatą M., która gdy go poznała, miała już trójkę dzieci - dwóch chłopców i jedną dziewczynkę. Potem na świat przyszedł owoc ich miłości - Oskar.
Nie przegap! Płock. Partner miał poderżnąć gardła jej ukochanych synków. Małgorzata wylała już morze łez
Tego, co stało się w środę, 9 marca nikt nie mógł przewidzieć. 8-letni Oskar i jego dwaj bracia zostali znalezieni w kałuży krwi. Policja i sąsiedzi są przekonani, że Kolasiński zabił dzieci, gdy te spały.
- Nie mogą uwierzyć w to, co on zrobił - mówi kobieta.
Mimo, że policja wciąż nie zatrzymała mężczyzny, mieszkańcy bloku przy ul. Wyszogrodzkiej twierdzą, że mężczyzna był widziany na osiedlu.
- W piątek (11 marca) biegał z nożem. W nocy z 13 na 14 marca płonęły składziki tych, którzy źle o nim mówili, a on mógł usłyszeć ich w telewizji. Boimy się o własne życie. Niech policja go złapie - mówią zastraszeni mieszkańcy bloku.
Policja dzień po morderstwie dzieci wydała oficjalny komunikat. Podała w nim dane osobowe Kolasińskiego i poprosiła o pomoc w zatrzymaniu go.
- On już tak nie wygląda, ponieważ w ostatnim czasie przytył - mówią ci, którzy go znają. Sąsiedzi zapewniają, że Radosław wyglądał na normalnego. Jednak osoba spokrewniona z Małgorzatą M., nie mówiła o nim dobrze.