Płock. Próbował wysadzić blok przy Kossobudzkiego. Krzysztof P. zmarł na koronawirusa w szpitalu tymczasowym
Jak informuje warszawa.tvp.pl, Krzysztof P., który chciał wysadzić w powietrze blok przy ul. Kossobudzkiego w Płocku, zmarł na koronawirusa. Mężczyzna zachorował w marcu, po czym trafił do szpitala tymczasowego na terenie Płockiego Parku Przemysłowo-Technologicznego, gdzie cały czas towarzyszyli mu funkcjonariusze Służby Więziennej.
- Był normalnie badany przez lekarzy, był obsługiwany przez pielęgniarki, miał podawane leki, miał podawany tlen, nawet w dużych stężeniach, bo był pacjentem, który wymagał terapii z podaniem tlenu 50 litrów na minutę. To było cały czas w asyście służby więziennej - mówi warszawa.tvp.pl Marek Kiełczewski, koordynator szpitala tymczasowego w Płocku.
Krzysztof P. został zatrzymany, a później aresztowany w listopadzie 2019 r. W jego mieszkaniu w bloku przy ul. Kossobudzkiego ujawniono kilkadziesiąt kilogramów materiałów wybuchowych, którymi 49-latek wyłożył całe lokum. Jak wyjaśniali biegli, ich detonacja doprowadziłaby do wysadzenia w powietrze całego bloku, a tym samym niechybnej śmierci wszystkich jego mieszkańców - w czasie zatrzymania mężczyzny w budynku przebywało 430 osób. Pod koniec ub.r. Prokuratura Okręgowa w Płocku umorzyła śledztwo ws. niedoszłego zamachowca, bo biegli stwierdzili, że jest on niepoczytalny i nie może trafić do więzienia. Krzysztof P. miał zostać skierowany na leczenie do zakładu psychiatrycznego.
Czytaj też: Policja w Płocku poszukuje świadków śmiertelnego wypadku! 22-latka uderzyła w rowerzystę
Czytaj też: Masowe szczepienia w Płocku? Prezydent Nowakowski potwierdza
Czytaj też: Płock. Piła piwo po USG i kręciła filmik z dyżurki ginekologa! "Mam znajomych w rządzie" [WIDEO]