Jak czytamy na Uratujecie.pl, Adam z Płocka przestał słyszeć praktycznie z dnia na dzień. W ub.r. roku mężczyzna zachorował na bakteryjno-rdzeniowe zapalenie opon mózgowych, w wyniku czego doszło do tragedii. Jego nieszczęście nie trwało jednak długo, bo dzięki dwóm zabiegom obustronnego wszczepienia implantów ślimakowych odzyskał zmysł.
Mieszkańca Płocka dotknął jednak niedawno kolejny pech. W czasie spaceru jego pies szarpnął smyczą tak gwałtownie, że mężczyzna zgubił aparat z jednego ucha, co jednak znowu całkowicie odebrało mu słuch. Później próbował znaleźć urządzenie za pośrednictwem mediów społecznościowych, zgłaszając sprawę na policję, a nawet wynajmując specjalistę z wykrywaczem metalu, ale bez skutku.
Jak czytamy na Uratujecie.pl, Adam z Płocka, który stracił słuch z dnia na dzień, nie może teraz normalnie funkcjonować, bo w głowie słyszy tylko huk i szum. Razem z żoną opiekuje się ponadto jej bratem, który jest od dziecka upośledzony. Żeby mieszkaniec Płocka mógł wrócić do normalnego życia, musi kupić nowy aparat słuchowy, na który go jednak nie stać. Procesor kosztuje ponad 38 tys. złotych, dlatego Caritas uruchomiło zbiórkę na ten cel. Jak czytamy na Uratujecie.pl, "Adam błaga o pomoc w zebraniu pieniędzy na aparat". Jeśli jesteście gotowi mu pomóc, kliknijcie TUTAJ.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: