Płock. Rodzina zamordowanego zabiera głos. "Chcemy tylko, aby zabójcy Rafała dostali dożywocie"

2020-03-03 14:22

Od makabrycznego morderstwa minęło już kilka tygodni, ale do tej sprawy mieszkańcy Płocka będą jeszcze wracać. Przypomnijmy, że 27 stycznia trzech płocczan: 23-letni Konrad M., 20-letni Łukasz R. i 19-letni Kamil W. porwali swojego kolegę Rafała S. i wywieźli go w bagażniku do lasu niedaleko Rypina w województwie kujawsko-pomorskim, gdzie w bestialski sposób zamordowali 21-latka.

"Chcemy tylko, aby zabójcy Rafała dostali dożywocie. Bo innej kary być nie powinno" - mówi siostra zamordowanego Karolina C. Kobieta, która mieszka na co dzień w Płocku, w nie była w stanie dłużej rozmawiać, podobnie jak jej rodzice. To właśnie matka i i ojciec 21-latka zgłosili zaginięcie syna.

Tymczasem znane są szczegóły zeznań, jakie złożyli mordercy, choć żaden z nich nie wziął na siebie ciężaru odpowiedzialności za zabicie kolegi.

- Zanim zadzwoniliśmy po pizzę, kupiliśmy wapno, sznur. Dobrze się przygotowaliśmy. Wiedzieliśmy, że zamówienie dostarczy Rafał. Kiedy przyjechał, związaliśmy go. Wrzuciliśmy do bagażnika. Trochę pojeździliśmy po Płocku, a potem ruszyliśmy do lasu. Ale to nie ja go zabiłem, ja tylko biłem – każdy z zatrzymanej trójki powtarzał dosłownie to samo.

Mordercy pokazali też policjantom leśny grób. To oni kazali Rafałowi go wykopać, a po tym jak wrzucili tam jego ciało, posypali je wapnem i zakryli ziemią. Do tej pory nie są znane przyczyny morderstwa. Według nieoficjalnych informacji być może chłopak był winny kolegom niewielką sumę pieniędzy.

- Rafał był bardzo inteligentnym chłopakiem. W szkole wygrywał konkursy matematyczne. Nie wiem, jakim trzeba byc zwyrodnialcem, żeby zabić drugiego człowieka – mówi kolega 21-latka z czasów gimnazjalnych.

Dzikie wysypisko w Płocku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają