Płock. Śmierć 32-latka nic ich nie nauczyła! Skandaliczne zachowanie rodziców małego dziecka
Cały Płock ma jeszcze w pamięci, co stało się pod grudnia ub.r., gdy doszło do zgonu 32-latka. Mężczyzna wiózł autem kobietę i 1,5 miesięczne dziecko, mając we krwi ok. 3 promile alkoholu i amfetaminę. Gdy próbowali go zatrzymać policjanci, wszczął wielką szarpaninę, w czasie której zasłabł, a dzień później, już po tym jak trafił do Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku, zmarł. W niedzielny wieczór 2 maja na Trasie Popiełuszki w ręce policji wpadł natomiast rówieśnik denata, który jadąc z kobietą i rocznym dzieckiem, 2-krotnie przekroczył prędkość. Mundurowi zmierzyli mu ponad 140 km/h, ale to nie wszystko, za co odpowie mężczyzna.
- Od mężczyzny wyczuwalna była silna woń alkoholu. Policjanci zbadali stan trzeźwości kierowcy. Okazało się, że 32-latek ma ponad półtora promila alkoholu w organizmie, a po sprawdzeniu w bazach danych okazało się, że nie posiada on uprawnień do kierowania pojazdami. Mężczyzna wykazał się skrajną nieodpowiedzialnością i całkowitym brakiem zdrowego rozsądku. Za swoje czyny będzie odpowiadał przed sądem - informuje policja w Płocku.
Czytaj też: Płock. Wzruszające pożegnanie zmarłej przerwane! "Peany na jej cześć to niemoralne"
Czytaj też: Płock. Zatrzymał się na ulicy i ruszył w kierunku kobiety! Ta nie pozostała mu dłużna [wideo]
Niewykluczone, że odpowiedzialność za zdarzenie poniesie także matka dziecka. Policja w Płocku może przesłać akta sprawy do sądu rodzinnego, natomiast tamtejsza prokuratura jest władna postawić zarzuty narażenia maluszka na niebezpieczeństwo lub wyodrębnić ten wątek do postępowania cywilnego. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
Czytaj też: Płock. Nie żyje znany malarz i grafik. Jego znaczki robiły furorę nawet za granicą [zdjęcia]
Czytaj też: Płock. Nie żyje dwóch mężczyzn! Trzeciego zabrał śmigłowiec LPR