Zdjęcia staruszki leżącej na podłodze Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku opublikowała w mediach społecznościowych jej wnuczka. Fotografia pochodzi z minionego tygodnia i choć została już usunięta, wiadomo, że została zrobiona w jednej z powstałych doraźnie sal izolacyjnych na szpitalnym oddziale ratunkowym. Wnuczka 85-latki była oburzona nie tylko faktem, że jej babcia leżała na szpitalnej podłodze, ale też tym, że - według jej relacji - personel szpitala na Winiarach nie przejawiał kobietą żadnego zainteresowania, nie podając jej nawet wody. "Po 8 godzinach dostała kawałek kocyka" - napisała wnuczka staruszki.
Jak informuje Portal Płock, do sytuacji, w której staruszka leżała na podłodze Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku, odniósł się dyrektor placówki Stanisław Kwiatkowski. Tłumaczy on, że z powodu koronawirusa "takie sytuacje będą się zdarzać".
- To pacjentka z dodatnim wynikiem na COVID-19. Była izolowana w oddzielnej sali w szpitalnym oddziale ratunkowym. Nie było dla niej miejsca ani na oddziale zakaźnym, ani na oddziale płucnym, ani w izolatkach na pozostałych oddziałach. Czekała na zwolnienie miejsca. To była starsza osoba. Rozłożyła koc na podłodze i się położyła. Takie sytuacje będą się zdarzały. 84- czy 85-letnia kobieta nie może kilka godzin czekać na krześle, bo każdy będzie się źle czuł - mówi Portalowi Płock dyrektor szpitala na Winiarach.