Płock. Wojewódzki Szpital Zespolony odda 25 mln zł?
Jak informuje Portal Płock, nad Wojewódzkim Szpitalem Zespolonym w Płocku zawisła groźba oddania 25 mln zł z tytułu niewykonanych w ub.r. zabiegów. Wszystkie zostały zawieszone, bo nie pozwalała na to sytuacja epidemiczna, ale mimo to Narodowy Fundusz Zdrowia miałby się teraz domagać zwrotu pieniędzy. Jak wyjaśnia dyrektor placówki Stanisław Kwiatkowski, nawet gdyby do tego szło, to szpitala w Płocku po prostu na to nie stać.
Czytaj też: Koronawirus Płock. Ile jest zakażeń? Raport Ministerstwa Zdrowia z 22 marca
- Na czym mamy zarabiać? Zabiegi były wstrzymywane, oddziały były przekształcane w covidowe, spadała liczba pacjentów, którzy chcieli się leczyć. Jak można zabrać nam 25 mln złotych, bo tyle kontraktu nie wykonaliśmy w 2020 roku. To jest niemożliwe. Na razie nikt o to prosił, ale z czego mielibyśmy to oddać? - mówi Portalowi Płock Kwiatkowski.
Ozdrowieńcy wracają z powikłaniami
Jak informuje Portal Płock, śmiertelność wśród pacjentów Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku wynosi w tym roku 6,2 procent w porównaniu do 5 procent w minionym i niespełna 3 procent w 2019 r. Tymczasem w placówce już od wielu dni przebywa więcej pacjentów z koronawirusem, niż to wynika z limitu. Jak tłumaczy Kwiatkowski, trafia tam np. każda osoba z regionu z covidem, która ma udar lub zawał. Co więcej, do placówki zgłaszają się nie tylko chorzy, ale i osoby, które już przeszły koronawirusa.
- Wracają do nas ozdrowieńcy, cierpiący na schorzenia układu oddechowego, ze zdiagnozowanymi zmianami covidowymi w płucach. Choroba bowiem poważnie osłabia i upośledza naszą odporność - mówi Portalowi Płock Marek Budny, zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala w Płocku.
Czytaj też: Płock. Dyrektor szpitala ujawnia zarobki lekarzy i mówi, że nie chcą się narażać. Anestezjolodzy odpowiadają
Czytaj też: Płock. Stado krów na wyspie na Wiśle! Skąd się tam wzięły? Żyją tam od wielu lat [WIDEO, ZDJĘCIA]