Płock. Ukradł rododendron i sam został okradziony! Później przyznał, że "to była głupota"
Mieszkaniec Płocka ukradł sprzed jednej z placówek medycznych w mieście rododendron wraz z donicą. Właściciel placówki zgłosił się natychmiast na policję, wyceniając ozdobny krzew na kwotę ponad 500 zł. Tymczasem złodziej znalazł już na niego kupca, ale sam padł ofiarą oszustwa, bo nabywca nie zapłacił mu za skradziony rododendron.
- Sprawą kradzieży zajęli się policjanci z Wydziału dw. z Przestępczością Przeciwko Mieniu. W ramach operacyjnych ustaleń dość szybko ustalili amatora cudzej własności. Okazał się nim 47-letni płocczanin. Podejrzany przyznał się do kradzieży rododendrona. Jak wyjaśnił, piękny krzew znalazł szybko odbiorcę, niestety on nie otrzymał za niego umówionej zapłaty. Swoje zachowanie określił dość krótko: to była głupota... - informuje policja w Płocku.
Mieszkaniec Płocka, który ukradł rododendron, usłyszał już zarzuty - grozi mu teraz do 5 lat więzienia.
Czytaj też: Wysiadł z autobusu, po chwili uderzyła w niego toyota! 12-latek zabrany śmigłowcem do Płocka
Czytaj też: Ciało 28-latka w stawie pod Gostyninem! To mieszkaniec powiatu płockiego
Czytaj też: Mieszkanka Płocka szokuje! Mówi, by "wszystkich tu wybić"