Jak informuje program "Interwencja" stacji Polsat, zabieg, który przeszła pani Marlena w salonie kosmetycznym, polega na wbiciu w twarz igieł i wstrzyknięciu pod skórę kwasu hialuronowego, który m.in. redukuje zmarszczki i wygładza fałdy skórne.
Tego samego dnia kobieta zaczęła się bardzo źle czuć: bolała ją głowa, a jej twarz zrobiła się czerwona. Pani Marlena trafiła na SOR szpitala w Płocku, ale nawet lekarze nie wiedzieli, jaka substancja trafiła pod jej skórę, i nie byli w stanie jej pomóc.
Jak informuje "Interwencja" stacji Polsat, mieszkance Płocka pomógł dopiero dr Waldemar Jankowiak z Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej.
- Zmiany, które wyjątkowo oszpecały, były w zakresie prawej powieki dolnej i zostały usunięte, bo samo by to nie zniknęło. Jedna zmiana z czoła też została usunięta - mówi "Interwencji" lekarz.
Kobieta dodaje, że przez ten okres była pół roku na zwolnieniu i siedziała w domu, bo nie była w stanie znieść wzroku innych ludzi.
Sprawę rozstrzygnie sąd w Płocku.
Polecany artykuł:
Polecany artykuł: