Pracownicy OTOZ Animals Płock bardzo żałują, że Fiona - zadręczony pies odebrany właścicielce - nie żyje. Zwierzę trafiło pod opiekę organizacji na początku listopada. Mimo że było tak traktowane, nie przejawiało agresji wobec nowych opiekunów, dzięki czemu można ją było zabrać do groomera - psiego fryzjera - a następnie weterynarza. Pracownicy OTOZ Animals Płock nazwali futro zwierzęcia "dredami z odchodów i błota", jako że po obcięciu psa okazało się, że stanowi ono 1/3 masy jego ciała - jego waga spadła po zabiegu z 35 do 22,5 kg.
Od tamtego momentu trwała dramatyczna walka o życie zadręczonej Fiony. Jak informuje OTOZ Animals Płock, zwierzę przeszło kilka zabiegów, operację, a pracownicy organizacji jednocześnie szukali mu nowego domu i zbierali pieniądze na jego rzecz. W miniony czwartek okazało się, że na próżno. Fakt, że Fiona nie żyje, mocno dotknął osoby, które w ramach pomocy świadczonej przez OTOZ Animals Płock, sprawowały opiekę nad psem.
- Przepraszamy. Nie tak to miało wyglądać. Miał być cudowny dom, miękkie posłanie, głaszczące ręce, nowe, lepsze życie. I to wszystko wydawało się, że jest tak blisko... Niestety wieloletnie zaniedbania Twojego zdrowia były zbyt poważne i skomplikowane Mamy nadzieję, że czułaś, że jesteś dla nas ważna. A teraz biegaj i bądź nareszcie szczęśliwa bez bólu za tęczowym mostem - napisali na swoim profilu facebookowym.
Choć zadręczona Fiona nie żyje, to pracownicy OTOZ Animals Płock prowadzą zbiórki na inne zwierzęta - szczegóły, jak im pomóc, znajdziecie TUTAJ.