Rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Płocku podkom. Marta Lewandowska opowiadając historię nieposłusznej 41-latki powiedziała, że "to przykład skrajnej nieodpowiedzialności i lekceważenia obowiązujących zasad bezpieczeństwa w czasie pandemii". - Kobieta zlekceważyła izolację domową i naraziła inne osoby na zakażenie chorobą. W tej sprawie policjanci prowadzą już czynności wyjaśniające - podkreśliła podkom. Lewandowska. Dzielnicowa kontrolująca osoby objęte kwarantanną oraz izolacją domową, nabrała podejrzeń, że 41-latka mogła przerwać izolację, po tym jak udało się jej, mimo ponawianych kilkakrotnie prób, skontaktować z kobietą, która w tym czasie powinna przebywać w swym mieszkaniu.
Jak relacjonuje podkom. Lewandowska "płocczanka, zarażona koronawirusem nie odbierała telefonu, nie odpowiadała również na wezwania domofonu". Kobiety spotkały się pod blokiem 41-latki. Na twarzy miała ona maseczkę, a w ręku niosła torbę z zakupami. Okazało się, że to płocczanka, z którą dzielnicowa próbowała się kilkukrotnie skontaktować. 41-latka była oburzona kontrolą i powiedział wprost, że musiała wyjść na zakupy.
Za przestępstwo narażenia człowieka na zakażenie Kodeks karny przewiduje karę nawet do 5 lat pozbawienia wolności, a za narażenie na zarażenie wielu osób sprawca podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.