Jak informuje portal Płońsk w Sieci, proboszcz parafii w Kroczewie niedaleko Płońska wrócił z Włoch 7 marca, a dzień później odprawił mszę. W jej trakcie powiedział wiernym, że był na Półwyspie Apenińskim i że jeśli się boją, to powinni ograniczyć z nim kontakt. Do duchownego zadzwonił przedstawiciel sanepidu, ale nie wyraził on zgody na izolację ani przeprowadzenie wywiadu kwarantannowego, do czego miał jednak prawo, by było to przed wprowadzeniem w Polsce stanu zagrożenia epidemicznego.
Jak informuje Płońsk w Sieci, mimo to mieszkańcy Kroczewa zaniepokoili się całą sytuacją, domagając się od księdza wyjaśnień. "Ja i tak jestem w kwarantannie, bo mieszkam sam. Kontaktów nie mam prawie żadnych, bo nikt do kancelarii nie przychodzi" - powiedział proboszcz, dodając, że przez czas od momentu powrotu do Polski był w kontakcie z dyrektorem sanepidu w Płońsku.
Polecany artykuł: