Mężczyzna, który polał swoją żonę benzyną i podpalił, nie może zostać przebadany z powodu koronawirusa. W dobie epidemii wszystkie placówki, które mogłyby przyjąć 45-latka, nie chcą ryzykować i nie są skłonne, by się nim zająć. Biegli, którzy wcześniej zostali wyznaczeni do wydania oceny jego zdrowia psychicznego w ramach badania ambulatoryjnego, nie byli w stanie wydać jednoznacznej opinii, dlatego konieczna jest 4-6 tygodniowa obserwacja w specjalistycznym ośrodku. Od jej analizy zależy, czy oskarżony o zabicie żony będzie sądzony jako osoba niepoczytalna, czy nie.
- Negocjujemy z kilkoma ośrodkami, oczywiście po otrzymaniu zgody sądu, ale większość odmawia z powodu koronawirusa. Wszystko wskazuje, że mężczyzna trafi do Poznania, ale to też nie jest jeszcze przesądzone, więc jesteśmy trochę w takim zawieszeniu - mówi Prokurator Rejonowy w Płońsku Ewa Ambroziak.
Jeśli mężczyzna zostanie uznany za niepoczytalnego, to w przypadku wyroku wskazującego trafi do zakładu psychiatrycznego. Jeśli biegli orzekną, że jest zdrowy, to w tej samej sytuacji trafi do więzienia.
O kulisach morderstwa pod Płońskiem pisaliśmy TUTAJ.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ tutaj!