Jak informuje Płońsk w Sieci, mężczyzna, który wjechał w wiatę na dworcu PKS w Płońsku i zostawił na pewną śmierć 20-latka, został zatrzymany w poniedziałek 28 września w jednej z miejscowości na terenie gminy Sochocin niedaleko Płońska. Po tym jak 27-letni wtedy kierowca spowodował wypadek, uciekł z miejsca zdarzenia, zostawiając na miejscu ciężko rannego Ukraińca. Poszkodowany trafił do szpitala, ale nie udało się go uratować. Mężczyzna, który prowadził feralne auto, dwa razy uciekał policji, bo najpierw ukrywał się 10 dni, po czym sam zgłosił się do KPP w Płońsku. Został aresztowany i trafił do placówki w Płocku.
Mężczyzna, który wjechał w wiatę na dworcu PKS w Płońsku i zostawił na pewną śmierć 20-latka, został postawiony w stan oskarżenia. 30-letni obecnie kierowca usłyszał wyrok 3 lata i 4 miesięcy pozbawienia wolności, ale nie stawił się do odbycia kary. W połowie marca br. Sąd Rejonowy w Płońsku wydał nakaz doprowadzenia go do zakładu karnego, ale skazanego nie było pod wskazanym adresem. Przez kolejne miesiące ukrywał się on przed organami ścigania, a 14 września wydano za nim list gończy. Dwa tygodnie później wpadł w ręce policji, gdy przygotowywał się, by znowu zmienić miejsce zamieszkania i opuścić powiat płoński.