To miał być chłopczyk. Rodzice wybrali mu nawet imię, mieli przygotowane „męskie” ubranka. A tu niespodzianka: nie urodził się chłopak, tylko śliczna dziewczynka. Szczęśliwi rodzice nazwali ją Zosia. Cała rodzina była wtedy w siódmym niebie. Wszystko układało się idealnie. Było pięknie.
Jednak sielanka nie trwała długo. Szczęście przerodziło się w koszmar już po kilku tygodniach. Wtedy mała Zosia przestała ruszać rączkami i nóżkami. Najpierw lekarze jeszcze uspokajali: to wynik stresu, maluszek na pewno wróci do siebie.
Ale nie wrócił, a było coraz gorzej. Po miesiącu lekarze postawili diagnozę, a raczej wyrok: Zosia cierpi na SMA typu 1, czyli rdzeniowy zanik mięśni.
Jeszcze niedawno ta koszmarna choroba była nieuleczalna. Dzieci, które na nią cierpią umierają bardzo młodo, a jeśli choroba rozwinie się później, to będą na zawsze przykute do łóżka.
SMA to potwór, ale na szczęście wynaleziono lekarstwo. Niestety, jest koszmarnie drogie i zapłacić za nie trzeba ponad 9 milionów złotych! To najdroższy lek na świecie. Żeby był skuteczny trzeba go podać przed drugimi urodzinami dziecka. Czasu na ratunek jest więc coraz mniej.
Rodzice, przyjaciele, znajomi… Cała armia ludzi stara się zrobić wszystko, żeby zdobyć te astronomiczne pieniądze i uratować malucha. Już zebrano blisko połowę wymaganej kwoty, co trzeba uznać za ogromny sukces. Ale to wciąż za mało. Wciąż potrzeba kolejnej armii ludzi dobrej woli, ludzi o ogromnych sercach. Ludzi, którzy nie chcą pozwolić, aby to maleństwo zmarło. Każdy może przyczynić się do uratowania dzidziusia. Liczy się każda złotówka. Pomóżmy Zosi wygrać i żyć.
https://www.siepomaga.pl/waleczna-zosia?fbclid=IwAR1a0DJBybJ81b3X5SZcAk99seOoSPxbLRcvg5aFVY4h0vDUEokm1mxGcP8