Na nieszczęście Jutrzenki zawodniczki z Warszawy wypracowały sobie przewagę już na początku meczu. Płocczanki pudłowały nawet z dobrych pozycji, nie wykorzystując m.in. rzutu karnego. W 15. minucie było 10:3, a chwilę później już 15:6. Zryw podopiecznych Marcina Krysiaka w końcówce pierwszej odsłony pozwolił na zmniejszenie strat i oba zespoły schodziły na przerwę przy wyniku 10:16.
Drugą połowę Jutrzenka rozpoczęła ze znacznie większym rezonem. Po 3 trafieniach z rzędu Natalii Maruszewskiej przewaga gospodyń na chwilę stopniała, ale cały czas wynosiła 4-5 goli. To było jednak wszystko, na co tego dnia stać było płocczanki. Od stanu 24:18 Varsovia rzuciła 3 kolejne bramki i stało się jasne, że nie wypuści zwycięstwa z rąk. Ostatnie minuty to już dobijanie szczypiornistek Marcina Krysiaka, które straciły nadzieję na korzystny rezultat. Do nieskutecznych akcji doszły proste straty, co pozwoliło warszawiankom wygrać aż 13 golami.
- Zaczęliśmy ten mecz zbyt bojaźliwie i z dużymi problemami w kończeniu akcji - mówi trener Jutrzenki Płock Marcin Krysiak. - To była woda na młyn dla Varsovii, która łatwo zbudowała przewagę, kontrolując ja do samego końca. Naprawdę nie wiem, co się z nami stało, bo do 20. minuty graliśmy jakby na zwolnionych obrotach. W pierwszym kwadransie drugiej połowy mieliśmy jeszcze swoje szanse, ale kulejąca przez całe spotkanie skuteczność nie pozwoliła powalczyć o korzystny wynik.
UKS Varsovia Warszawa-Jutrzenka Płock 35:22 (16:10)
Jutrzenka: Chodań 1, Ostrowska - Bezjak 1, Mękarska, Jałoszewska 3, Dąbrowska 1, Stasiak 3, Wojciechowska 3, Maruszewska 4, Szczechowicz 2, Muras, Warda 2, Bałdyga 2.
Po tej kolejce Jutrzenka spadła na 5. miejsce w tabeli. W 11 meczach płocczanki odniosły 8 zwycięstw i poniosły 3 porażki, gromadząc 24 punkty. Spotkanie 12. serii spotkań rozegrały awansem, natomiast w 13. rundzie zmierzą się na wyjeździe z wiceliderem Samborem Tczew. Pojedynek odbędzie się w najbliższy weekend, ale nieznany jest jeszcze dokładny termin.