Jak informują śledczy, przyczyną śmierci mężczyzny znalezionego w stawie swojego sąsiada nie było utonięcie. Jak wykazała sekcja zwłok, 69-latek zmarł z powodu znacznego wychłodzenia organizmu. Wszystko wskazuje, że do zgonu doszło wskutek nieszczęśliwego wypadku.
W sobotę 18 stycznia mężczyzna był w odwiedzinach u swoich znajomych. Wieczorem ruszył w drogę powrotną i najprawdopodobniej pomylił trasę wiodącą do domu. Terenu, którym szedł, nie oświetlały żadne światła, więc 69-latek mógł po prostu wpaść do stawu swojego sąsiada, który znajduje się nieopodal. Jak dodaje prokuratura, w zdarzeniu na pewno nie brały udziału osoby trzecie.