Jak informuje Crime.com.pl, świadek, który pojawił się po 20 latach od zaginięcia Marzeny Cichockiej z Sochaczewa, złożył już zeznania. Mężczyzna przejeżdżał rowerem obok miejsca, gdzie mogło dojść do gwałtu i morderstwa kobiety, czyli przez las w pobliżu Młodzieszyna.
- Słyszałem podniesiony męski głos: „Zaj**** cię kur**! Zaj****!”. Pomyślałem, że pewnie ktoś przyjechał na seks i dziewczyna trochę się opiera. Nawet chciałem ich podejrzeć - mówi Crime.com.pl rowerzysta.
Fundacja Na Tropie podejrzewa, że w zaginięcie Marzeny Cichockiej z Sochaczewa jest zamieszany przestępca seksualny Tomasz M. To on towarzyszył kobiecie w barze "Basieńka" w Młodzieszynie, spod którego odjechali później samochodem, razem z jeszcze jednym mężczyzną - prawdopodobnie był nim ówczesny chłopak Marzeny Remigiusz A.
Jak informuje Crime.com.pl, według ustaleń Fundacji Na Tropie 28 maja 1999 r., czyli w dniu zaginięcia Marzeny Cichockiej z Sochaczewa, policja zatrzymała samochód Tomasza M. W czasie kontroli na stacji paliw na terenie fabryki Chemitex w Sochaczewie mężczyzna sprawiał wrażenie zdenerwowanego, a do tego nie miał wszystkich dokumentów. Mimo to nie wzbudziło to większych podejrzeń funkcjonariuszy, którzy nie zdecydowali się przeszukać auta.
Zdaniem Fundacji Na Tropie ciało zaginionej Marzeny Cichockiej z Sochaczewa zostało zakopane w jednym z kompleksów leśnych w pobliżu Młodzieszyna. W lipcu br. wszczęto tam poszukiwania przy użyciu georadaru, który obsługują studenci Wydziału Geologii Uniwersytetu Warszawskiego.
Kolejny nowy trop ws. zaginionej Marzeny! "Obawiam się o swoje bezpieczeństwo"