Kobiety z Sochaczewa leczyły i wyrywały zęby, choć nie były dentystkami, od 2016 do 2019 r., gdy o sprawie dowiedziały się policja i prokuratura. Już na początku prowadzonego przeciwko nim śledztwa fałszywe dentystki usłyszały zarzut popełnienia wspólnie i w porozumieniu przestępstwa dotyczącego udzielenia świadczenia polegającego na rozpoznawaniu chorób i ich leczeniu, nie posiadając kwalifikacji do wykonywania zawodu lekarza dentysty w zakresie chorób zębów i jamy ustnej.
Ostatecznie w akcie oskarżenia skierowanym do Sądu Rejonowego w Sochaczewie znalazło się ponad 40 zarzutów, do których dołączyło m.in. oszustwo w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, za co grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Jak to się stało, że 37- i 47-latka przez kilka lat leczyły i wyrywały zęby, choć nie były dentystkami, i nikt się nie zorientował?
Fałszywe dentystki miały tylko uprawnienia do wykonywania zabiegów z zakresu profilaktyki stomatologicznej, m.in. usuwania kamienia nazębnego lub piaskowania. Mogły także edukować, jak skutecznie zapobiegać powstawaniu próchnicy i chorób przyzębia. Czasami pacjenci wracali do gabinetu w Sochaczewie lub korzystali z usług innych stomatologów, bo m.in. wypadały im wypełnienia. Co więcej, klienci nie otrzymywali potwierdzenia zapłaty za wykonaną usługę, a niektórzy z nich mieli podawane na miejscu leki.
W związku z tym policja w Sochaczewie zaczęła szukać osób, które leczyły się u fałszywych dentystek. Do tej pory zgłosiło się dwadzieścia kilka osób, w tym mieszkańcy innych powiatów niż sochaczewski.