Płock. Poszukiwania starosty płockiego. Mężczyźni, z którymi płynął Wisłą, byli nietrzeźwi
Aktualizacja godz. 12.11
Wtorek to trzeci dzień poszukiwań starosty płockiego Mariusza Bieńka, który zaginął w niedzielę późnym popołudniem. Obszar akcji prowadzonej przez służby ratownicze objął już teren od punktu między Kępą Polską a Świniarami, gdzie mężczyzna wpadł do Wisły, przez Płock, do Zalewu Włocławskiego.
- W poszukiwaniach bierze udział ponad 100 osób: funkcjonariuszy państwowej straży pożarnej i policji, druhów ochotniczych straży pożarnych, strażników miejskich, WOPR-owców. Są z nami także dwie grupy płetwonurków, a do tego wykorzystujemy dwa sonary - pomaga nam specjalista z Ministerstwa Obrony Narodowej, który na bieżąco odczytuje informacje z urządzeń. Na razie brakuje nam trochę szczęścia ratowniczego, ale nie poddajemy się i będziemy dziś pracować do momentu zapadnięcia zmroku - mówi rzecznik straży pożarnej w Płocku Edward Mysera.
Wcześniej pisaliśmy:
Do wypadku doszło w niedzielę wieczorem (22 sierpnia) na Wiśle powyżej miejscowości Świniary niedaleko Płocka. Łódź, którą płynęło trzech mężczyzn, wpłynęła na mieliznę i przewróciła się. Ponieważ nie było tam zbyt głęboko, mężczyźni postanowili samodzielnie spróbować postawić ją na wodzie. W pewnej chwili jeden z nich się oddalił i nie był w stanie już wrócić. Dwaj pozostali mężczyźni próbowali do niego dopłynąć, ale im się to nie udało. Jak potwierdziła w poniedziałek prokuratura, zaginionym mężczyzną jest starosta płocki Mariusz Bieniek.
- Mogę oficjalnie potwierdzić, że poszukiwania dotyczą starosty płockiego - powiedział PAP zastępca płockiego prokuratora rejonowego Marcin Policiewicz. - Na tę chwilę, wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z nieszczęśliwym wypadkiem. W sprawie tej zostanie wszczęte śledztwo.
Aktualnie trwają przesłuchania dwóch mężczyzn, który płynęli łodzią razem ze starostą. W rozmowie z portalem portalplock.pl prokurator przyznał, że uratowani mężczyźni znajdowali się w stanie nietrzeźwości. W trakcie planowanych czynności w ramach śledztwa szczegółowym oględzinom zostanie też poddana łódź, która uczestniczyła w wypadku.
Mimo trwającej od niedzieli akcji poszukiwawczej, zaginionego mężczyzny nie udało się dotąd odnaleźć. Płetwonurkom udało się zlokalizować łódź, którą pływali mężczyźni, jednak w trakcie jej przeszukania nie znaleziono tam poszukiwanego. W poszukiwaniach na Wiśle uczestniczy kilkanaście jednostek pływających, w tym 10 łodzi ochotniczej i państwowej straży pożarnej oraz łodzie WOPR i jedna łódź policyjna. Patrolowany jest główny nurt rzeki, jej brzegi i położone na niej wyspy. Poszukiwania prowadzone są zarówno z wody, jak i z lądu, gdyż strome urwiska i zarośla utrudniają dotarcie do niektórych miejsc z brzegu. Wsparciem w akcji na wodzie są dwa sonary oraz dwie grupy strażaków płetwonurków.
- Teren poszukiwań to kilkanaście kilometrów kwadratowych, od miejsca wypadku w dół Wisły, w związku z czym siły i środki zaangażowane w akcję na rzece są znaczne – powiedział PAP rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Płocku st. kpt Edward Mysera.