Wyciągnęli go z opla pod Gąbinem i przekazali załodze śmigłowca. Spadł na nich cios!
Nie żyje kierowca opla, uczestnik wypadku w Topólnie pod Gąbinem - poinformowała Komenda Miejska Policji w Płocku. W sobotę 16 października przed godz. 17 mężczyzna jechał swoim samochodem, gdy nagle wypadł z drogi, po czym uderzył w przydrożne drzewa i dachował. Jak informuje Terazgabin.pl, ze zniszczonego pojazdu wydostali go przybyli na miejsce wypadku strażacy. 63-latek był nieprzytomny i nie dawał oznak życia, dlatego funkcjonariusze przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej, wykorzystując automatyczny defibrylator AED. Reanimację kontynuowała załoga karetki pogotowia, a kierowcy opla udało się przywrócić funkcje życiowe. W stanie ciężkim został zabrany śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala. Gdy wydawało się, że najgorsze już za nim, w poniedziałek po południu policja w Płocku przekazała, że uczestnik wypadku pod Gąbinem zmarł w placówce. Szczegółowe przyczyny i okoliczności zdarzenia w Topólnie nie są jeszcze znane - wyjaśniają je mundurowi.
Czytaj też: Drożdżyn. Ojciec posadził 9-latka za kierownicą ciągnika. Po chwili patrzył, jak zabiera go karetka!
Czytaj też: Mława. Prawo i policja bezradne? Zabrali mu audi. Godzinę później jechał już seatem!