Wyszedł z więzienia i założył rodzinę. Trafił do ośrodka dla "bestii", choć nic złego nie zrobił!

Jak informuje OKO.press, to dlatego, że niektórzy osadzeni wyszli wcześniej z zakładu karnego, gdzie odbyli karę za swoje zbrodnie, i zdążyli rozpocząć normalne życie, po czym zostali znowu zamknięci, tym razem w placówce w Gostyninie.

Za taki przykład może posłużyć historia Piotra W. Mężczyzna opuścił więzienie i założył rodzinę, znalazł też pracę. Do tego ma dzieci. W czasie kilku miesięcy na wolności nic złego nie zrobił, nie popełnił żadnego nowego przestępstwa, ale trafił do ośrodka dla "bestii", gdzie zresztą zgłosił się dobrowolnie.

Jak informuje OKO.press, Piotr W. już w listopadzie 2018 r. rozpoczął samotną głodówkę, która skończyła się tym, że wywieziono go siłą do więzienia, żeby go nakarmić. Mężczyzna twierdzi, że dyrektor ośrodka dla "bestii" Ryszard Wardeński "stworzył mu tam piekło".

- Myślą, że jak mają masę strażników, to mają nad nami władzę. Ale my jesteśmy rozumnymi osobami, umiemy się zmobilizować i powalczyć o swoje. Są granice strach - mówi OKO.press osadzony.

21 czerwca br. Piotr W., tym razem z 38 pacjentami placówki w Gostyninie, rozpoczął kolejną głodówkę.

Jak informuje Wyborcza.pl, zakończyła się ona w miniony poniedziałek zawarciem ugody złożonej z 20 punktów, ale nie są jeszcze znane jej szczegóły.

Gostynin. Głodówka w "ośrodku dla bestii"! "Oczekujemy dymisji dyrektora i kierownika ochrony"!

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express - KLIKNIJ tutaj!