Jak informuje program "Raport" emitowany na antenie Polsat News, była wojskowa przyjmuje pacjentów w lokalu obok sanepidu w Wyszkowie, gdzie jak twierdzi, leczy ich z koronawirusa. Nagrana ukrytą kamerą kobieta przekonuje, że potrafi uzdrowić daną osobę nawet przez telefon. Według jej relacji udało się to z mężczyzną, którego leczyła zdalnie, bo "już pod drugiej terapii była znaczna poprawa". Z kolei przebadanie dziennikarza "Raportu" i stwierdzenie, że nie jest chory, zajęło jej 10 sekund. Przez telefon zrobiła to samo z jego żoną, do czego potrzebowała jej włosa - według jej diagnozy kobieta była zdrowa.
Czytaj też: Felcyn. 9-latek ZGINĄŁ na oczach dziadka. Mężczyzna może trafić do więzienia!
Jak informuje "Raport", uzdrowicielka z Wyszkowa przekonuje, że jest była wojskową i pracowała w polskiej armii. Przez większość życia była kryptografem i topografem, a dla wojska robiła "analizy wywiadowcze, biały wywiad". Jedna wizyta w jej gabinecie kosztuje 160 zł. Po tym jak dziennikarz "Raportu" wrócił do niej z nagraną wcześniej rozmową, powiedziała, że "oficjalnie nie leczy z koronawirusa".
- Gabinety medycyny alternatywnej czy tego typu miejsca nie są przez nas nadzorowane. Nawet lokalu pod tego typu działalność nie "odbierał" sanepid. Ubolewam, że są osoby, które żerują na ludzkim nieszczęściu - mówi portalowi Tuba Wyszkowa Beata Kiliańczyk-Szawłowska, dyrektor sanepidu w Wyszkowie.