Trzy młode osoby zażyły podejrzaną substancję w mieszkaniu w Wyszkowie. 29-latek zmarł na oczach dzieci, a ich matka i 34-latek stracili przytomność, po czym zostali zabrani do szpitala. Jakby tego było mało, w mieszkaniu znajdowały się dwa psy rasy amstaff, w tym jeden w stanie agonalnym, w którego organizmie również wykryto podejrzaną substancję. Zwierzęciem zajęła się jedna z lecznic weterynaryjnych w Warszawie. Po kilku miesiącach oczekiwań, do zdarzenia doszło 12 maja br., spowodowanych m.in. epidemią koronawirusa w Polsce do Prokuratury Rejonowej w Wyszkowie wpłynęły wyniki badań toksykologicznych.
Jak informują śledczy z Wyszkowa, podejrzaną substancją wykrytą w organizmie 29-latka, który zmarł na oczach dzieci, i innych osób oraz psa był jeden z syntetycznych kannabinoidów. Wywołują one podobne efekty jak znajdujące się w marihuanie THC, ale ich działanie jest znacznie silniejsze.
- Stanowią one największą grupę nowych substancji psychoaktywnych, potocznie nazywanych dopalaczami. Dostępne są najczęściej w formie przypominającej susz marihuany, jednak oryginalnie występują jako proszek lub płyn, którymi dopiero nasączany jest susz. Są to substancje niebezpieczne, potrafią osiągać moc kilkadziesięciokrotnie większą niż THC i oddziaływać na więcej receptorów niż naturalne substancje, w efekcie prowadząc nawet do śmierci - informuje narkomania.org.pl.
Śledztwo prokuratury w Wyszkowie nie zostało jeszcze zakończone, więc nie wiadomo na 100 procent, czy to właśnie podejrzana substancja doprowadziła do śmierci 29-latka. Bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny była natomiast ostra niewydolność krążenia.