Kobieta próbowała uciekać, ale była bez szans. Po trzech uderzeniach toporka wpadła do pobliskiego rowu. Mężczyzna nie miał jednak dla niej żadnej litości. Prawdopodobnie żywą jeszcze żonę polał benzyną i podpalił. Spalił także jej samochód i swoje ubranie, a później, jak gdyby nigdy nic, pojechał do pracy. Tam zatrzymała go policja.
45-latek już wcześniej zachowywał się podejrzanie.
- Były zawiadomienia o znęcanie się, ale kobieta i rodzina wycofywali się z nich. We wrześniu 42-latka wyprowadziła się i zamieszkała u znajomej, bo raciążanin śledził ją i cały czas kontrolował (...) i tak ją sprawdzał - mówi portalowi Płońsk w Sieci Prokurator Rejonowy w Płońsku Ewa Ambroziak.
Prokuratura w Płońsku będzie wnioskować o tymczasowe aresztowanie mężczyzny.