Kradzież auta zgłosił jego właściciel, który zorientował się, że ktoś ukradł kluczyki do samochodu z jego torby, a potem wsiadł do volkswagena jetta i odjechał.
- Zgłaszający pozostawił torbę niezabezpieczoną w szatni. Gdy zorientował się, że nie ma kluczyków od pojazdu, zdążył jeszcze zobaczyć, jak nieznany sprawca odjeżdża jego samochodem - mówi asp. Sandra Chuda z szamotulskiej policji.
Szybko okazało się, iż sprawca nie zdołał odjechać daleko. Na ul. Partyzantów uderzył w drzewo, porzucił auto na parkingu i uciekł. Szamotulscy kryminalni odnaleźli podejrzanego, który wrócił w okolice kradzieży auta, bo zostawił tam… rower. Okazało się, iż był to 16-latek. Nastolatek przyznał się policjantom, że do kradzieży samochodu namówił go jego 17-letni znajomy, u którego miał drobny dług.
- W zamian za rozliczenie, 17-latek podżegał 16-latka, aby ten ukradł dla niego jakikolwiek samochód, wówczas anuluje mu obciążenie. Policjanci szybko namierzyli i zatrzymali również podżegacza - mówi Chuda, która dodaje, że starszy chłopiec usłyszał zarzuty podżegania do kradzieży z włamaniem, za co grozić mu może do 10 lat więzienia. 16-latkiem zajmie się Wydział Rodzinny Sądu Rejonowego w Szamotułach.