Takie zachowania trzeba napiętnować! 16-letni Kajetan ze Zdroju (woj. wielkopolskie), w sobotnią noc, krótko przed północą wsiadł do auta z kolegą. To miała być... PRZEJAŻDŻKA samochodem rodziców po okolicy. Od domu nastolatka nie odjechali za daleko. Kilka kilometrów dalej chłopak nie zapanował nad BMW i wypadł z zakrętu na lokalnej drodze z Czarną Wsią. BMW dosłownie owinęło się wokół drzewa.
Żeby wydobyć z rozbitego wraku 17-letniego pasażera - strażacy musieli użyć specjalistycznych narzędzi hydraulicznych. Chłopak był nieprzytomny. Trafił do szpitala i medycy wciąż walczą o jego życie.
CZYTAJ: Kotowo: Samochód wjechał pod rozpędzony pociąg! Są ranni! [ZDJĘCIA]
Wszystko wskazuje na to, iż 16-letni mieszkaniec Zdroju najprawdopodobniej za szybko jechał i nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze. Na efekt zbyt szybkiej jazdy na podwójnym gazie nie trzeba było długo czekać. Ciężka noga, szybkie auto, brak umiejętności stracił i - jak się później okazało - alkohol we krwi skończyły się bardzo źle. - Nastolatek w chwili zdarzenia miał ponad 1 promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Nie posiadał on również uprawnień do kierowania pojazdami - mówi Kamil Sikorski, rzecznik grodziskiej policji.
Sprawą Kajetana, gdy dojdzie do siebie, zajmie się sąd dla nieletnich. Chłopak wcześniej nie był znany grodziskiej policji.