Ta historia jest smutna, ale ma szczęśliwe zakończenie! Rafał Jankowiak (18 l.) z Torunia (woj. kujawsko-pomorskie) przez blisko miesiąc podłączony był do ECMO - pozaustrojowego natleniania krwi, czyli ostatniej szansy w leczeniu najcięższych przypadków COVID-19. Lekarze z poznańskiego szpitala klinicznego im. Heliodora Święcickiego robili wszystko, co mogli, żeby uratować życie chłopaka! Udało im się! Rafał opuścił Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii a jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Przez cały czas choroby przy Rafale była jego mama Sylwia. - Odwiedzałam syna w szpitalu i cały czas w niego wierzyłam - mówi kobieta. W najtrudniejszych chwilach była przy nim i czule głaszcząc po ręce, dodawała mu otuchy. Zostawiła mu też ich wspólne zdjęcie. Na tym zdjęciu siedzą razem z lesie na ławeczce, mama obejmuje syna i oboje się uśmiechają. Na jego odwrocie mama napisała synowi wzruszające słowa: „Kocham Cię. Bądź dzielny. Wszystko będzie dobrze”. Gdy po blisko miesięcznej walce o życie, chłopak odzyskał przytomność, wyznał, że cały czas czuł obecność jakiejś kobiety przy sobie. Nie zdawał sobie sprawy, że to była mama - ale to właśnie ona czuwała przy nim, gdy tylko mogła.
Czytaj też: Agata (38l.) była w ciąży i miała koronawirusa. Skończyło się tragicznie
Rafał opuścił właśnie OIOM i obecnie przebywa na oddziale pulmonologicznym gdzie dochodzi do zdrowia. Jest uczniem klasy maturalnej jednego z toruńskich liceów, a gdy tylko wybudził się i odzyskał siły zaczął czytać książki! Między innymi "Wiedźmina" Andrzeja Sapkowskiego. - Mamy nadzieję, że uda się synowi podejść do matury, bo chciałby iść na studia i nie stracić roku - mówi jego mama z nadzieją w głosie i dziękuje wszystkim, którzy wspierali ją i Rafała w tych ciężkich chwilach.