Poznań. Afera w czasie zawodów wędkarskich na Jeziorze Kierskim. Zwycięzcy stracili 200 tys. zł

i

Autor: Shutterstock(2) 200 tysięcy złotych stracili zwycięzcy Karpiowego Pucharu 2024, po tym jak zostali zdyskwalifikowani za rzekome załamanie regulaminu, nurkując w akwenie

Sędziowie popełnili błąd?

200 tysięcy złotych poszło się... kąpać! Wielka afera na zawodach wędkarskich w Poznaniu

2024-10-08 14:45

200 tysięcy złotych stracili zwycięzcy Karpiowego Pucharu 2024, po tym jak zostali zdyskwalifikowani za rzekome załamanie regulaminu. Finał wędkarskich zawodów odbył się w miniony weekend, 5-6 października, na Jeziorze Kierskim w Poznaniu, ale sędziowie wykluczyli zespół nr 12 za... nurkowanie. Jak tłumaczy członek zwycięskiej drużyny, regulamin zawodów zakazywał jedynie kąpieli.

Poznań. Skandal na zawodach wędkarskich. Zwycięzcy ukarani za nurkowanie

Sędziowie zawodów wędkarskich na Jeziorze Kierskim w Poznaniu, które kończyły Karpiowy Puchar 2024, zdyskwalifikowali zwycięzców za nurkowanie - informuje Radio Poznań. Ich zdaniem miało to naruszyć regulamin zawodów, z czym nie zgadza się jeden z członków najlepszej drużyny, pan Mateusz, ze  stanowiska nr 12.

Jak wyjaśnia mężczyzna, w regulaminie była mowa o zakazie kąpieli, więc zwrócił się do organizatora wydarzenia z prośbą o wyjaśnienie - to dlatego, że nurkowanie jest jego pasją.

- Wiadomo, że kąpiel wiąże się raczej z higienicznymi sprawami bądź rekreacyjnym pluskaniem się w wodzie, przynajmniej ja tak to odbieram. Ale różnie to można interpretować. Napisałem do Piotra, na co mam potwierdzenie, co rozumie pod pojęciem kąpiel, i spytałem wprost, czy nurkowanie to kąpiel. Powiedział: "kąpiel to kąpiel, wejście do wody to wejście do wody, nurkowanie to nurkowanie - mówi poszkodowany, którego cytuje Radio Poznań.

Stracili 200 tys. zł nagrody

Jak dodaje, nurkowanie, które odbyło się w miniony weekend, 5-6 października, w czasie zawodów w Poznaniu nie miało żadnego związku z ułatwieniem sobie łowienia, jako że wędkarze korzystali przecież z pomocy sond. Tymczasem po dyskwalifikacji jego drużyna straciła 200 tys. zł, bo tyle wynosiła główna nagroda w całym Pucharze. Co więcej, firma pana Mateusza była sponsorem pakietów startowych, dlatego mężczyzna zapowiada walkę o dobre imię, domagając się rekompensaty.

Jeden z sędziów zawodów opublikował po całym zamieszaniu oświadczenie, w którym poinformował, że zespół sędziowski nie wiedział o pozwoleniu na nurkowanie.

Wędkarze zamiast ryby złowili egzotycznego żółwia

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki