Gniezno. 5-letnia Oliwka była miesiącami torturowana przez ojczyma
To nie scenariusz, a prawdziwe życie. Robert S. został w domu ze swoim rocznym synem i pasierbicą, gdy jego partnerka przebywała z miesięcznymi bliźniakami w szpitalu. Gdy kobieta wróciła do domu, zauważyła, że dziewczynka jest pobita.
W trakcie kłótni z konkubentem, ten chwycił za telefon i sam na siebie doniósł. Gdy pogotowie zabrało dziecko, okazało się, że mężczyzna od ponad roku zrobił sobie z Oliwki worek treningowy i znęcał się nad nią psychicznie. Matka nie zgłaszała sprawy na policji, bo bała się, że zostaną jej zabrane wszystkie dzieci. Akceptowała więc po cichu horror swojej córeczki, nie zważając, że przeżywa ona katusze.
Dziecko było regularnie bite, popychane, szturchane i wyzywane. Gdy nie chciała jeść przygotowanych dla niej posiłków, ojczym wkładał jej do buzi papier. Gdy nie chciała jeść papieru, była brana pod zimny prysznic i oblewana po twarzy wodą. Od roku była pięciolatka była też straszona wyrzuceniem z domu.
- Karą było też to, że nie mogła odzywać się do pozostałych członków rodziny - mówi Małgorzata Rezulak - Kustosz z Prokuratury Rejonowej w Gnieźnie.
Prokuratura postawiła mu zarzut, który dotyczy znęcania się nad osobą małoletnią, nieporadną z uwagi na wiek, połączony ze spowodowaniem obrażeń ciała. Zarzuty usłyszała też matka, która nie pomogła dziecku.
Mężczyzna został w piątek przed południem (24 stycznia) aresztowany przez Sąd Rejonowy w Gnieźnie. Za kratkami spędzi trzy miesiące. O losie dzieci z rodziny Roberta S.i Karoliny P. zadecyduje Sąd Rodzinny.