Chłopiec po wybuchu petardy, którą trzymał w ręce trafił do poznańskiego szpitala przy ulicy Krysiewicza. Niestety efektem incydentu jest poważnie uszkodzona ręka poszkodowanego. 6-latek stracił fragment palca.
- W ostatnich latach dość rzadko zdarzało się nam przyjmować tak małe dzieci poszkodowane w wyniku wybuchu petardy - powiedziała Urszula Łaszyńska, rzeczniczka prasowa poznańskiego Specjalistycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej nad Matką i Dzieckiem w rozmowie z PAP.
Niestety 6-latek nie był jedyną nieletnią ofiarą petard, podczas minionej nocy sylwestrowej. Lekarze musieli pomóc jeszcze trzem innym dzieciom, które doznały urazów po wybuchu fajerwerków.
- Minionej nocy mieliśmy łącznie cztery przypadki dzieci i nastolatków poszkodowanych w wyniku wystrzałów i wybuchów petard. Dwa z tych przypadków dotyczyły poparzeń górnych partii ciała, kolejny - jak tłumaczyli chirurdzy - uszkodzenia, czy nawet wręcz przestrzelenia łydki; petarda zamiast w górę wystrzeliła w bok - dodała Urszula Łaszyńska.