9-latka z Wielkopolski uratowała swoją ciocię!
Rodzinę Wolek spod Gniezna niedawno dotknęła ogromna tragedia. W nieszczęśliwym wypadku, przy wycince drzew, zmarł tata małej Frani. Dlatego, gdy jej mama szła do pracy na drugą zmianę, Franią opiekowała się ciocia dziewczynki - pani Kamila. Tego feralnego wieczoru miała pomóc Frani nakarmić kota, którego dziewczynka niedawno adoptowała ze schroniska. Nagle jednak zemdlała, upadła i nie dawała znaku życia.
Frania próbowała ciocię ocucić, ale z każdą mijającą sekundą wiedziała, że sytuacja jest dramatyczna, a cioci potrzebna jest natychmiastowa pomoc. Nie miała przy sobie telefonu komórkowego, więc nie mogła od razu dzwonić po pomoc. Mimo że było ciemno, bo dochodziła noc, wybiegła więc z domu do babci, która mieszka w pobliżu.
- Nie bała się, mimo lampy nie działają i wieczorami jest u nas naprawdę ciemno - mówi Maria Wolek, dumna mama dziewczynki. 9-latka i babcia wróciły do mieszkania cioci, gdzie Frania zadzwoniła pod numer alarmowy i wezwała karetkę. Babcia dziewczynki nie była w stanie sama zadzwonić po pogotowie, dlatego zrobiła to dziewczynka.
- Najpierw podałam numer domu, bo bałam się, że się telefon rozładuje - mówi dzielna Frania. Potem dziewczynka dowiedziała się, jak ma ułożyć ciocię, żeby nie doszło do zakrztuszenia. - W dowiedziałam się, na jakie numery trzeba dzwonić, gdy coś się dzieje. Mieliśmy też naukę pierwszej pomocy - mówi Frania.
Do czasu przyjazdu pogotowia, dziewczynka opiekowała się ciocią. Kobieta zdążyła się ocknąć, a dziewczynka podała jej szklankę wody. Ciocia Frani trafiła do szpitala na obserwację, ale na szczęście jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.Mama Frani jest z niej bardzo dumna. - To kochane, mądre dziecko. A teraz wiemy, że potrafi też innym uratować życie - dodaje na koniec.