Na początku stycznia rozpocznie się proces Adama Z., któremu za zabójstwo z zamiarem ewentualnym Ewy Tylman grozi dożywocie. Prokuratura Okręgowa w Poznaniu w obawie, że na sali rozpraw może dochodzić do zakłócenia porządku, chciała, aby proces toczył się za zamkniętymi drzwiami bez obecności mediów i osób postronnych. Nie chciała się na to zgodzić rodzina Tylmanów i na jej prośbę minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobry zdecydował, że rozprawy mają być jawne.
Sąd Okręgowy w Poznaniu spodziewając się bardzo dużego zainteresowania procesem, wprowadził karty wstępu na rozprawy dla publiczności. Na pierwszą z nich zaplanowaną na 3 stycznia wszystkie 109 wejściówek rozeszło się w ciągu jednego dnia.
Jak się okazuje, proces będzie toczył się z zachowaniem najwyższych środków bezpieczeństwa. Wszyscy wchodzący do sądu w dniu rozprawy będą kontrolowani.
- Na wejściu do budynku będzie bramka do wykrywania metalu. Kontrole będą prowadzone też przy wejściu na parter dla mediów, jak i na balkon dla publiczności – wyjaśnia w rozmowie z Radiem ESKA Michał Iwanowski, kierownik policji sądowej.
Na samej sali Adam Z. będzie zasiadał w specjalnym pomieszczeniu za pancerną szybą. Będzie do niego prowadzony osobnym wejściem.
- Będzie go widać, w środku jest też mikrofon. Zresztą będzie tam razem z nim jego mecenas. Dzięki temu łatwiej będzie nam zabezpieczyć jego przejście na salę, bo różnie może być, dlatego w tym kierunku się przygotowujemy – mówi Iwanowski.
Pierwsza rozprawa Adama Z. odbędzie się 3 stycznia. Sąd zaplanował w 2017 roku w sumie 11 rozpraw w tej sprawie. Akt oskarżenia liczy w sumie około 200 stron i zawiera zakładany przez prokuraturę szczegółowy przebieg feralnej nocy z 22 na 23 listopada 2015 r., kiedy to doszło do zabójstwa Ewy Tylman. Więcej na ten temat w artykule Jak według aktu oskarżenia przebiegała feralna noc, podczas której zginęła Ewa Tylman?
Posłuchaj materiału reportera Radia ESKA Macieja Melcera: