29 lipca minęła pierwsza rocznica śmierci Jana Kulczyka, który przez wiele lat uchodził za najbogatszego Polaka. Rok temu jego majątek szacowano na 15 mld zł.
Rocznicę śmierci najbogatszego Polaka niespodziewanie postanowili uczcić członkowie Federacji Anarchistycznej i Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza. Przy skrzyżowaniu ulic Pułaskiego i Przepadek w Poznaniu zawiesili billboard z wizerunkiem Jana Kulczyka oraz napisem "W życiu osiągnął prawie wszystko. My rządamy obniżenia wieku emerytalnego" (pisownia oryginalna – przyp. ZK).
Na billboardzie przypomniano, że Kulczyk odszedł w wieku 65 lat, czyli nie dożył wieku emerytalnego, który w Polsce wynosi 67 lat.
„Choć uosabiał polski kapitalizm, to z pieniędzmi uciekał raczej do rajów podatkowych. Zaraz po jego śmierci, kiedy elity pochylały się nad zmarłym, zorganizowano happening przypominający tę niezbyt często eksponowaną część działalności Jana Kulczyka. Dla nas był symbolem układów miasta z wielkim biznesem, na których zyskiwał przede wszystkim ten ostatni. Przez lata Jan Kulczyk był nieformalnym szefem Poznania [...] Kres jego panowania symbolicznie zakończyło odejście z wielkiej polityki Ryszarda Grobelnego oraz wycofanie się z pola „promowania sztuki” żony zmarłego, Grażyny Kulczyk” – czytamy na stronie skłotu Rozbrat, który mieści się w pobliżu miejsca, gdzie zamieszczono billboard.