Wyrok sądu w Poznaniu po śmierci Anny K. Pielęgniarka popełniła błąd
Zaledwie 36-letnia Anna K. w 2019 roku udała się do kliniki medycyny naturalnej w Poznaniu. Tam podano jej wlew z DMSO, w wyniku czego w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Pomimo interwencji lekarzy jej życia nie udało się uratować. Osierociła bliźniaki, które w dniu śmierci Anny miały 8-miesięcy.
Pełna nazwa DMSO to dimetylosulfotlenek. Jest stosowany jako rozpuszczalnik chemiczny, odczynnik analityczny, a także stosuje się go jako lek przeciwzapalny oraz środek ochronny, m.in. w celu ochrony komórek zamrażanych w ciekłym azocie (krioprotektant). Jest produktem ubocznym wywarzania papieru. Zwolennicy "naturalnych metod leczenia" i medycyny niekonwencjonalnej przypisują mu cudowne właściwości, zdolne do uzdrowienia wielu schorzeń: od zwichnięć, przez choroby psychiczne, aż po zespół Downa.
Do śmierci Anny K. doprowadziło podanie jej przez pielęgniarkę, Lucynę P., wlewu ze zbyt dużym stężeniem DMSO. Sąd skazał ją wtedy na 1 rok i 6 miesięcy pozbawienia wolności, zakaz wykonywania zawodu prze trzy lata, a także nakazał zapłacenie 10 000 złotych na rzecz oskarżyciela posiłkowego. Rodzinie zmarłej Anny to nie wystarczyło.
Do Wydziału Cywilnego Sądu Okręgowego w Poznaniu wpłynął pozew o odszkodowanie od Lucyny P. Rodzina zmarłej wnosiła o zadośćuczynienie w wys. 1,8 mln złotych - po 600 000 złotych na każde z dzieci i tyle samo dla męża. 18 stycznia 2024 roku zapadł nieprawomocny wyrok w tej sprawie. Pielęgniarka będzie musiała zapłacić 1,6 mln złotych: po 600 tys. na bliźniaki i 400 tys. dla wdowca.
Pełnomocnik rodziny K., adw. Krzysztof Szczepański, powiedział w sądzie mediom: "trudno mówić, że wyrok jest satysfakcjonujący w sytuacji, kiedy żona i matka moich klientów nie żyje, a żadne pieniądze jej tego życia nie wrócą" - podał Fakt. Portal przekazał też, że z kolei adwokat Lucyny P. oznajmił, że jego klientki - obecnie na emeryturze, opiekującej się córką z niepełnosprawnością - nie będzie stać na zapłacenie zasądzonych należności.