Dramat na poznańskim Łazarzu. Mężczyzna dźgnął nożem 5-letniego Maurycego. Chłopiec nie żyje
Do dramatu doszło około godziny 10.00 w rejonie skrzyżowania ulic Łukaszewicza i Karwowskiego na poznańskim Łazarzu. Jak przekazuje nasz dziennikarka, grupa przedszkolaków wyszła z placówki na wycieczkę do pobliskiej poczty. Chcieli wysłać pocztówki... W trakcie przechodzenia ulicą Karwowskiego do dzieci podszedł mężczyzna mieszkający tuż obok. 71-latek dźgnął nożem 5-letniego Maurycego. Niestety, jak przekazał prof. Przemysław Mańkowski, chłopiec zmarł w szpitalu.
- Sprawca został zatrzymany przez przypadkowych przechodniów i policjantkę w czasie wolnym od służby - mówi Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji. Dodatkowo ustalono, że miał przy sobie jeszcze jeden nóż... Na razie nie są znane dokładne motywy jego działania. Śledczy zbadają także krew mężczyzny, by sprawdzić, czy był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających.
Świadek: - Krzyczał Ave Putin!
Relacja świadków zdarzenia jest szokująca! Jak przekazali "Super Expressowi", mężczyzna tuż przed atakiem miał krzyknąć: "Ave Putin". Tę informację potwierdziła także policja. Prokurator Łukasz Wawrzyniak mówi, że na miejscu wciąż trwają czynności z udziałem policji oraz prokuratury. Wiadomo, że mężczyzna zaczepiał już dzisiaj inne osoby. - Groził śmiercią, mówił, że wszystkich pozabija - mówi nam świadek. Te doniesienia potwierdza także policja.