Wiele wskazuje na to, że Bartosz W. (29 l.) najprawdopodobniej zamienił się w potwora, który urządził w rodzinnym domu krwawą jatkę. W środę (5 czerwca) popołudniu jego siostra Iza, nie mogła dodzwonić się ani do rodziców, ani do brata, więc mimo że jest w ciąży postanowiła sama pofatygować się do rodzinnego domu, żeby sprawdzić, dlaczego jej najbliżsi milczą. To, co zastała przyprawia o zawrót głowy.
Zobacz także: Bartosz urządził krwawą jatkę! 29-letni mechanik nie miał litości dla swoich rodziców?!
W zamkniętym od wewnątrz domu Maciej W. (54 l.) i Marzena W. (52 l.) leżeli zadźgani w kałużach krwi. Jak wskazują ślady Bartosz W., który mieszkał z rodzicami, po zabiciu matki i ojca targnął się na swoje życie. - Narzędzie zbrodni znaleziono na miejscu - mówi Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji. Teraz przed śledczymi trudne zadanie rozwikłania zagadki, dlaczego Bartosz W. to zrobił?
Sąsiedzi są w szoku! Nikt nic nie zauważył
Wiele osób wspomina Bartka jako spokojnego i miłego. Był młodym, dobrze zapowiadającym się mechanikiem. Dyplom czeladnika w zawodzie mechanika pojazdów samochodowych z 2014 roku był jego dumą. Sąsiedzi nie skarżyli się na niego, a policja nie ma informacji, by kiedykolwiek miał problemy z prawem.
Owszem, lubił wyjść na imprezy do klubu, ale nie był agresywny. Pojawiają się jedynie niepotwierdzone pogłoski, że mógł mieć kontakt z narkotykami. - Ale kto dzisiaj nie ma? - retorycznie pyta jedna ze znajomych Bartosza.
Na razie w sprawie jest wciąż więcej pytań niż odpowiedzi. Jak ustaliła dziennikarka "Super Expressu", rodzina nie korzystała z pomocy miejscowego Ośrodka Pomocy Społecznej.
- Mieliśmy naradę ze wszystkimi pracownikami socjalnymi i już wiemy, że nigdy nie doszły do nas informacje, żeby w tym domu działo się coś złego - mówi Mirosława Walkowiak, kierowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej w Stęszewie. - Nie było żadnych sygnałów i nikt niczego nam nie zgłaszał - dodaje Walkowiak, podkreślając jednocześnie, jak wielkim szokiem dla wszystkich mieszkańców jest ta rodzinna tragedia.
Gdzie szukać pomocy?
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze - zwróć się do dyżurujących psychologów i specjalistów. Gdzie możesz szukać pomocy?
- Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży: 116 111
- Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
- Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212
- Wsparcie dla osób po stracie bliskich - będących w żałobie: 800 108 108
- Tumbo Pomaga - pomoc dzieciom i młodzieży w żałobie: 800 111 123
- pokonackryzys.pl
W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, koniecznie zadzwoń na numer alarmowy 112.