niewyobrażalna tragedia

Bartek zabił rodziców, a potem odebrał sobie życie?! Sąsiedzi są zdruzgotani. "Spokojny, miły"

2024-06-06 15:29

Wracamy do tragedii, która wstrząsnęła całą Polską. W środę, 5 czerwca w domu jednorodzinnym w Stęszewie pod Poznaniem znaleziono zwłoki trzech osób. To rodzice oraz ich syn - Bartosz. Wiele wskazuje na to, że za zamkniętymi drzwiami rozegrał się krwawy horror. Sąsiedzi rodziny są wstrząśnięci tymi doniesienia. Wciąż nie mogą uwierzyć, że Bartek mógłby zrobić coś tak potwornego swojej mamie i tacie.

Wiele wskazuje na to, że Bartosz W. (29 l.) najprawdopodobniej zamienił się w potwora, który urządził w rodzinnym domu krwawą jatkę. W środę (5 czerwca) popołudniu jego siostra Iza, nie mogła dodzwonić się ani do rodziców, ani do brata, więc mimo że jest w ciąży postanowiła sama pofatygować się do rodzinnego domu, żeby sprawdzić, dlaczego jej najbliżsi milczą. To, co zastała przyprawia o zawrót głowy.

Zobacz także: Bartosz urządził krwawą jatkę! 29-letni mechanik nie miał litości dla swoich rodziców?!

W zamkniętym od wewnątrz domu Maciej W. (54 l.) i Marzena W. (52 l.) leżeli zadźgani w kałużach krwi. Jak wskazują ślady Bartosz W., który mieszkał z rodzicami, po zabiciu matki i ojca targnął się na swoje życie. - Narzędzie zbrodni znaleziono na miejscu - mówi Iwona Liszczyńska z wielkopolskiej policji. Teraz przed śledczymi trudne zadanie rozwikłania zagadki, dlaczego Bartosz W. to zrobił?

Sąsiedzi są w szoku! Nikt nic nie zauważył

Wiele osób wspomina Bartka jako spokojnego i miłego. Był młodym, dobrze zapowiadającym się mechanikiem. Dyplom czeladnika w zawodzie mechanika pojazdów samochodowych z 2014 roku był jego dumą. Sąsiedzi nie skarżyli się na niego, a policja nie ma informacji, by kiedykolwiek miał problemy z prawem.

Owszem, lubił wyjść na imprezy do klubu, ale nie był agresywny. Pojawiają się jedynie niepotwierdzone pogłoski, że mógł mieć kontakt z narkotykami. - Ale kto dzisiaj nie ma? - retorycznie pyta jedna ze znajomych Bartosza.

Na razie w sprawie jest wciąż więcej pytań niż odpowiedzi. Jak ustaliła dziennikarka "Super Expressu", rodzina nie korzystała z pomocy miejscowego Ośrodka Pomocy Społecznej.

- Mieliśmy naradę ze wszystkimi pracownikami socjalnymi i już wiemy, że nigdy nie doszły do nas informacje, żeby w tym domu działo się coś złego - mówi Mirosława Walkowiak, kierowniczka Ośrodka Pomocy Społecznej w Stęszewie. - Nie było żadnych sygnałów i nikt niczego nam nie zgłaszał - dodaje Walkowiak, podkreślając jednocześnie, jak wielkim szokiem dla wszystkich mieszkańców jest ta rodzinna tragedia.

Morderstwo w kamienicy na Woli

Gdzie szukać pomocy?

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji, przeżywasz kryzys, masz myśli samobójcze - zwróć się do dyżurujących psychologów i specjalistów. Gdzie możesz szukać pomocy?

  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży:  116 111
  • Bezpłatny kryzysowy telefon zaufania dla dorosłych: 116 123
  • Dziecięcy Telefon Zaufania Rzecznika Praw Dziecka: 800 121 212
  • Wsparcie dla osób po stracie bliskich - będących w żałobie: 800 108 108
  • Tumbo Pomaga - pomoc dzieciom i młodzieży w żałobie: 800 111 123
  • pokonackryzys.pl

W sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, koniecznie zadzwoń na numer alarmowy 112. 

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają