Od kilku lat głównym miejscem zamieszczania drobnych ogłoszeń jest Internet i portale społecznościowe, ale i tak wiele osób z różnych względów (np. niekorzystanie z Internetu) woli wywieszać tradycyjne ogłoszenie w przestrzeni publicznej. Problem w tym, że w Poznaniu takich miejsc jest bardzo mało. Przyczepianie niewielkich karteczek z informacją o ofercie korepetycji, pokoju do wynajęcia, czy zaginionym psie do wiat przystanków, latarni ulicznych czy drzew, jest niezgodne z prawem i można za to dostać mandat.
Problemu nie rozwiązują słupy ogłoszeniowe, których w całym Poznaniu jest dokładnie 76. Niestety, za wywieszenie na nich plakatu należy zapłacić spółce USI Spółdzielnia Wielobranżowa, która dzierżawi je od Zarządu Dróg Miejskich. Z tego powodu wiszą na nich głównie plakaty reklamujące imprezy, koncerty i inne wydarzenia komercyjne.
Na brak miejsc na bezpłatne drobne ogłoszenia od lat skarżą się mieszkańcy. W odpowiedzi na ich potrzeby niektóre rady osiedli stworzyły na swoim terenie gabloty przeznaczone na takie ogłoszenia, ale w skali całego miasta takich miejsc jest nadal zdecydowanie za mało. Z prośbą o rozwiązanie tego problemu zwróciła się w interpelacji do prezydenta Poznania radna PO Małgorzata Woźniak, przewodnicząca Komisji Rewitalizacji.
Polecany artykuł:
4 sierpnia odpowiedzi w tej sprawie udzielił wiceprezydent Maciej Wudarski, który zapewnił, że zajęto się tym problemem. Zarząd Dróg Miejskich ma zaproponować obecnemu dzierżawcy słupów aneks do umowy, który zakładałby, aby na każdym słupie znalazła się przestrzeń przeznaczona na takie bezpłatne drobne ogłoszenia mieszkańców. To jednak nie wszystko.
- Zarząd Dróg Miejskich rozpoczął prace zmierzające do zwiększenia liczby takich słupów, poprawy ich wizerunku estetycznego oraz zapewnienia możliwości bezpłatnego umieszczania informacji na przeznaczonych do tego specjalnych obiektach – wyjaśnia Wudarski.
Na razie jednak prace są dopiero na etapie wypracowywania propozycji wzorów i lokalizacji słupów przez jednostki miejskie i plastyka miejskiego.