Policjanci Wydziału Kryminalnego z Komendy Powiatowej Policji w Śremie zatrzymali 35-letniego agresywnego awanturnika, który zagrażał sobie i swojej rodzinie. Sąd przychylił się do wniosku policji oraz prokuratury i zastosował wobec niego trzymiesięczny areszt.
Przez kilka dni policjanci interweniowali w sprawie tego samego człowieka. 15 czerwca w godzinach wieczornych w miejscowości Wyrzeka awanturował się on przed prywatną posesją. Miał on rozciąć dwie tylne opony w fiacie punto oraz w peugeocie 407. - Funkcjonariusze, poszukując awanturnika, udali się w kierunku Marszewa. W pewnym momencie zauważyli jadącego peugeota. Kierujący pojazdem zatrzymał się na poboczu i wysiadł - relacjonuje Ewa Kasińska z policji w Śremie.
Natychmiast zatrzymano 35-latka, który przyznał się do uszkodzenia czterech kół w dwóch pojazdach. Ponadto był on nietrzeźwy - miał 1,5 promila alkoholu w organizmie. Ta sprawa miała znaleźć swój finał w sądzie i pewnie znajdzie, ale to nie koniec wybryków tego awanturnika.
Już następnego dnia 35-latek ponownie został namierzony przez policję. Miał on kierować groźby wobec innego mieszkańca Śremu. Tego samego dnia funkcjonariuszy powiadomiła także żona awanturnika, twierdząc że od wielu lat mąż się nad nią znęca psychicznie i fizycznie. Groził także popełnieniem samobójstwa.
To jednak nie wszystko. Kolejnego dnia awanturnik przeszedł samego siebie. - Mężczyzna odkręcił na terenie swojej posesji dwie butle z gazem i groził wysadzeniem domu - opowiada Kasińska.
Śremscy kryminalni nie mieli już innego wyjścia i zatrzymali 35-letniego agresora. Mężczyzna usłyszał pięć różnych zarzutów i został przesłuchany. Sąd przychylił się do wniosku policji oraz prokuratury i zastosował wobec podejrzanego trzymiesięczny areszt.