Smutną historię Marleya opowiedzieli przedstawiciele Fundacji Nasze Zoo. W miniony weekend otrzymali oni telefon od policji z prośbą o pomoc. Mieli oni przygarnąć 3-miesięcznego owczarka - Marleya, którego życie było zamienione w horror. - Marley był ciągnięty na smyczy po asfalcie - opisują przedstawiciele fundacji i dodają, że działo się to na terenie gminy Tarnowo Podgórne. - Przy odbiorze psiak miał ogromne, otwarte rany, z których lała się krew - opisuje fundacja.
Piesek z kliniki weterynaryjnej Marley trafił do najlepszego miejsca, jakie mógł sobie wymarzyć! - Jest w hoteliku z zoopsychologiem, który już po kilku chwilach zauważył, że szczeniak jest przestraszony i bardzo boi się człowieka. Paraliżuje go widok smyczy — w końcu to narzędzie tortur, którego używano, żeby nauczyć go spacerować... - dodaje fundacja.
Polecany artykuł:
Przed Marleyem długi okres rehabilitacji. Długo goić się będą nie tylko rany fizyczne, ale także psychiczne. - Psiak boi się nawet ruchów ręki. Nie wiemy, czy był bity, ale wiemy jedno: musiał przeżyć straszne chwile i nie było mu dane korzystać z przywilejów życia szczenięcego... - mówią przedstawiciele fundacji, którzy zbierają pieniądze na jego leczenie. Pomóc może każdy, a zbiórkę można znaleźć TUTAJ.