Damian skatowany na śmierć pod dyskoteką. Dramat pod Ostrowem Wielkopolskim
Dramat rozegrał się w dyskotece we Wtorku pod Ostrowem Wielkopolskim, po godzinie 1 w nocy z 15 na 16 czerwca. Grupa młodych mężczyzn podeszła do Damiana B., który w lokalu był ze swoimi przyjaciółmi. Nastolatkowie bezpardonowo i w wulgarny sposób kazali Damianowi i jego znajomym wyjść z lokalu. Jedna z hipotez mówi, że agresorzy usłyszeli, że Damian z kolegami są z innego… powiatu. - Wy… stąd - powiedzieli. Strażak i jego koledzy nie chcieli awantury, więc zadzwonili po osobę, która miała ich stamtąd zabrać. Kiedy wyszli przed parking, podeszło do nich 7 osób i od razu agresywnie zaatakowało mężczyzn. Nagle Damian upadł na ziemię i stracił przytomność. Koledzy od razu rozpoczęli reanimację i zadzwonili pod numer alarmowy 112.
Karetka pogotowia zabrała nieprzytomnego 25-latka do pobliskiego szpitala w Ostrowie Wlkp. - Był w stanie krytycznym ciężkim. Nie udało się nam przywrócić funkcji życiowych - mówił Adam Stangret, rzecznik szpitala w Ostrowie Wielkopolskim. Damian B. miał roztrzaskaną głowę.
Skatowali na śmierć strażaka z OSP. Sprawcy już za kratkami
Prokuratura od razu wszczęła śledztwo w tej sprawie, a agresorzy trafili za kratki. Czterech nastolatków było w wieku 14-16 lat. Nastolatkowie trafili do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, gdzie będą oczekiwali na wyrok sądu rodzinnego. Trzech starszych kolegów zostało aresztowanych na 3 miesiące i będą odpowiadać jak dorośli. Są w tymczasowym areszcie.
W zeszłym tygodniu, w rodzinnym Dzierzbinie odbył się pogrzeb druha Damiana. Widok na grobie młodego mężczyzny wyciska łzy. Pod dyskoteką pojawiły się znicze. Znajomi wspominają zmarłego jako cichego, skromnego i pomocnego człowieka. Rodzinie i bliskim Damiana składamy wyrazy współczucia. Do kolejnych ustaleń w sprawie będziemy wracać w naszym serwisie.